Masz już dość samotności albo kiepskich związków z „wybrakowanymi” mężczyznami? Zastanawiasz się, skąd wziąć tego idealnego? Po prostu go sobie wymyśl!
Niby wierzymy, że każdy jest kowalem własnego losu i jeśli się bardzo postara, a do tego będzie ciężko pracować, to coś w życiu osiągnie. Ale z samych rozmyślań nie będzie chleba. Tymczasem myśl jest energią – potrafi urzeczywistnić nasze marzenia. Dlatego stwórz obraz swojego idealnego partnera. To trochę jak komponowanie pizzy z ulubionych składników. Nie brzmi może zbyt romantycznie, ale los nie jest sentymentalny, tylko praktyczny – po prostu realizuje twoje zamówienie. Im będzie dokładniejsze, tym mniej późniejszych rozczarowań.
Pamiętaj o szczegółach
Myśl o wyglądzie, cechach charakteru, stylu życia twojego ukochanego, jego zainteresowaniach, przyjaciołach i rodzinie, a nawet o tym, jakim ma jeździć samochodem i w jakiej branży pracować, jakiej słuchać muzyki, jakie jeść potrawy. Nie zapomnij o jego przekonaniach, wartościach, opcji politycznej, no i o tym, jaki ma być w stosunku do ciebie. Bądź przy tym bardzo skrupulatna, wręcz drobiazgowa: określ jego kolor oczu, wzrost, kształt paznokci. Takie zagłębianie się w szczegóły wytwarza większą energię wokół tematu, a większa energia to bliższy cel.
Tylko pozytywnie
Konstruuj życzenia w czasie teraźniejszym i w formie pozytywnej. To niby drobiazg, ale bardzo ważny dla podświadomości, która niczym kelner przyjmuje od ciebie zamówienie. Zamiast: „ma nie być gruby”, mów: „jest szczupły”; nie: „ma nie mieszkać z mamą”, tylko: „mieszka sam”. Używaj słowa „jest” zamiast „ma być” czy też „będzie”, bo przecież twój ukochany już istnieje, nawet jeśli jeszcze nie wie, że wkrótce cię spotka!
Basia miała w głowie całą listę cech swojego ideału. Powtarzała ją co wieczór i nawet nie sądziła, że tak szybko los postawi na jej drodze kogoś, kto będzie dokładnie odpowiadał opisowi. No, prawie dokładnie – Marcin był wprawdzie czuły i romantyczny, zapraszał ją na kolacje i kupował prezenty, był też wysoki i przystojny, tyle że z nieco przerzedzoną fryzurą i nie całkiem wolny… Nie całkiem, bo wciąż mieszkał z żoną, z którą wprawdzie niewiele go łączyło, ale jednak. Lecz to nie los wystrychnął Basię na dudka, tylko ona wpadła we własną pułapkę – zamiast myśleć o pozytywach, szeptała: ma nie być żonaty, ma nie być łysy. A nasza podświadomość nie odróżnia tego krótkiego, ale jakże ważnego słówka „nie”, zrealizowała więc zamówienie po swojemu…
Rytuał na idealnego partnera
Gdy masz już wszystko wymyślone, przejdź do kolejnego etapu – przelej swoją listę na papier. Wybierz najładniejszy ozdobny papier i złóż swoje życiowe zamówienie. Ten list do losu czytaj przez siedem dni, codziennie tuż przed snem. Wyobrażaj sobie jednocześnie, że spotykasz tego człowieka. Po tym czasie złóż list, obwiąż go czerwoną tasiemką i połóż w miejscu widocznym z twojego łóżka. Niech będzie pierwszą rzeczą, na którą spojrzysz zaraz po przebudzeniu. Teraz tylko uważnie czekaj na efekty.