Każda kobieta pragnie czuć się atrakcyjnie. Niestety, kompleksy i brak wiary w siebie nie zawsze jej na to pozwalają. Istnieje jednak pewien rytuał, który pomaga obudzić w niewieście... czarującą kobietę.
Rytuał ten pomaga podnieść atrakcyjność kobiety w jej własnych oczach. Bo czasami tylko tyle wystarczy, aby w siebie uwierzyła, otworzyła się na świat i spotkała na swojej drodze mężczyznę, o którym marzy i którego zachwyci swoją osobą. Dzięki tej praktyce można zaoszczędzić wiele niepotrzebnych nerwów, czasu i pieniędzy, które panie wydają na poprawianie swojej urody w salonach kosmetycznych. Ważne, by rytuał wykonywać wieczorem, przy pełni Księżyca. Wcześniej należy zgromadzić wszystkie potrzebne rzeczy:
- dwa pąki czerwonej róży (jeśli nie przekroczyłaś 25. roku życia);
- dwie czerwone róże w pełni rozkwitu (jeśli masz więcej niż 25 lat);
- suche płatki słonecznika;
- suche płatki kaczeńca;
- suche kwiatostany fiołka;
- suche kwiatostany jaśminu;
- jedną czerwoną świecę;
- kociołek do palenia kwiatów;
- woreczek z białego, naturalnego materiału (np. z płótna).
Rytuał zaczyna się od tego, że przez pięć dni nosi się róże na piersiach (najlepiej ukryte w biustonoszu). Następnie wieczorem, przy pełni Księżyca, należy zapalić świecę, ustawić kociołek w takim miejscu, by przy spalaniu ziół nie było zagrożenia pożarem, wrzucić do niego róże i spalić je. Popiół, który nam zostanie, trzeba przesypać do woreczka. Zabieg spalania należy wykonać oddzielnie z każdym kwiatem. Zebrany w woreczku popiół trzeba nosić przy sobie do następnej pełni Księżyca. Po tym czasie wyrzucamy jego zawartość do wody. Jeśli efekt nas nie zadowala, można cały czar powtórzyć po miesiącu, podczas kolejnej pełni Księżyca.