Skorpion to znak skrajności. W kuchni także. Więc jeśli się w niej znajdzie, albo z miejsca wpada w szał pitraszenia, albo niechętnym spojrzeniem omiata garnki i czeka, aż ktoś podstawi mu pod nos cokolwiek.
Skorpion to urodzony mięsożerca, do tego lubi „ogień”, a więc ciągnie go do potraw pieczonych, smażonych i grillowanych (pieczeni, szaszłyków, steków). Nie pogardzi też mięsnymi daniami jednogarnkowymi (gulaszem węgierskim, flakami czy strogonowem). Do tego kieliszek (albo dwa) ciężkiego czerwonego wina. I jest tak, jak być powinno!
Lubi odkrywać orientalne przyprawy, robi eksperymenty z nowymi, egzotycznymi smakami i zdarza mu się przeprowadzać je na swoich gościach. Chociaż jeśli podejmuje kogoś naprawdę ważnego, przepis wypróbuje wcześniej, żeby uniknąć obciachu.
U Skorpiona wszystko musi być porządnie, tzn. ostro, przyprawione (najlepiej chili, imbirem, pieprzem i ostrą musztardą). Ma swoje tajemnice kulinarne. I lubi podnosić sobie kulinarną poprzeczkę. Własnoręczne sushi? Proszę bardzo!
I ważne, by wszystko co je, było eko. Jeśli Skorpion postanowi kupować jaja od „szczęśliwych kur”, gotowy jest pojechać na farmę, żeby tylko zobaczyć, w jakich warunkach naprawdę te kury żyją. A i tak podejrzewa, że wciska mu się „trójki” w cenie „zerówek”.
Skorpion lubi od czasu do czasu zjeść coś, co dla innych jest mocno kontrowersyjne lub wręcz niejadalne. Kupi przez internet mięso z krokodyla, strusia czy kangura, albo przyrządzi sobie dyskusyjny móżdżek lub ozorek w galarecie.
Chętnie przetestuje też tzw. dziką kuchnię – zupy z chwastów i sałatki z polnych kwiatów to dla niego nie lada gratka!
Elżbieta Bazgier
fot.shutterstock.com