Pytanie o datę swojej śmierci najczęściej zadawali cesarze, tyrani, królowie. Jakby nie wiedzieli, że lepiej nie pytać o coś, co nie zależy od nas. A zaraz po nim pojawiało się następne. „A kiedy ty umrzesz, astrologu?”. Żadna odpowiedź nie była wtedy dość dobra, zwłaszcza że za plecami króla stało zwykle kilku drabów o ponurych minach. Dopiero astrolog i osobisty doradca francuskiego króla Ludwika XI (1423-83), Galeotti, ukuł ripostę, która pozwoliła mu ujść z życiem.
Wszystko zaczęło się od niezdrowej ciekawości jednej z faworyt króla, Małgorzaty de Sassenage. Kazała ona przepowiedzieć sobie przyszłość. Galeotti, zgodnie z tym, co zobaczył w gwiazdach, powiedział jej, że wkrótce umrze. I rzeczywiście, ciekawska Małgorzata we wskazanym czasie zmarła na tajemniczą chorobę. To oczywiście nie spodobało się królowi, który wezwał astrologa i głosem niewróżącym niczego dobrego zapytał: „Czy znasz również datę swojej śmierci?”. „Nie potrafię dokładnie określić dnia”, odpowiedział Galeotti. „Ale wyczytałem z gwiazd, że Wasza Wysokość umrze trzy dni po mnie”. Odtąd król bardzo dbał o zdrowie i życie swojego astrologa.
Natalia Wierzbicka
shutterstock.com
Pytanie o datę swojej śmierci najczęściej zadawali cesarze, tyrani, królowie