Zodiakalny Raku, możesz kogoś swoją osobą prawdziwie uraczyć lub sprawić, że ten znak będzie się mu kojarzył wyłącznie z uszczypliwymi szczypcami.
Jak wykorzystasz swe racze możliwości, zależy tylko od ciebie.
Blaski...
Mały geniusz – patriota
Na tle swoich rówieśników mały Rak błyszczy niczym gwiazda wśród ogólnej ciemnoty. Nieśmiały i grzeczny, woli Kościuszkę od Spidermana i królową Jadwigę od Ewy Farnej. Zamiast uprawiać wirtualne mordobicie na konsoli, studiuje historię wielkich bitew i kampanii wojennych.
W domu prawie go nie widać, bo siedzi z nosem w encyklopedii albo składa model „Daru Pomorza”. Wieczorami ogrywa rodziców w Scrabble. Nie trzeba go odganiać od telewizora – opowieści dziadka o walce z okupantem są według niego o wiele ciekawsze od jakichś głupich kreskówek.
Zna na pamięć wszystkie zwrotki hymnu narodowego, szczerze kocha zwierzątka, z przejęciem słucha wszystkich rodzicielskich rad. Pogłaskany po głowie, rozkosznie się rumieni.
Szarmancki wzór cnót
Młody Rak to marzenie każdej teściowej – opiekuńczy, łagodny i szarmancki, okazuje niezwykły (jak na obecne, straszne czasy) szacunek starszym. Nie śmieci, nie siorbie, a po posiłku zawsze pamięta o komplemencie dla kucharki. W przeciwieństwie do „nowoczesnych” rówieśników całuje damy w rękę i otwiera im drzwi.
Zamiast wulgaryzmów używa zdań wielokrotnie złożonych, a takie słowa jak „aprenuledelużyzm” to dla niego chleb powszedni. Na studiach zajmuje się głównie… studiowaniem, zostawiając tortury kacowe kolegom.
Długo zwleka z wyprowadzką od rodziców, ale po latach odpłaca się im troskliwą opieką. Weźmie do domu nawet zniedołężniałą BYŁĄ teściową i będzie ją karmił rosołkiem z heroiczną cierpliwością.
Poroszony o opiekę nad mieszkaniem podczas nieobecności właścicieli reanimuje wszystkie rośliny doniczkowe, a przed powrotem domowników zapełni lodówkę, by mieli co zjeść po trudach długiej podróży.
Pracownik – czarownik
Raki często umniejszają swoje zalety. Wmawiają sobie, że z niczym sobie nie poradzą, że za słabo znają języki (podczas kiedy doskonale mówią w co najmniej trzech!)… Tymczasem są kompetentnymi i odpowiedzialnymi pracownikami. Wyróżnia ich fenomenalna pamięć do szczegółów oraz granicząca z czarną magią intuicja.
Nadają się więc na handlowców, biznesmenów, nauczycieli. Trudno też o lepszych lekarzy i pielęgniarki, choć ich delikatne nerwy zdecydowanie lepiej czują się z dala od ostrego dyżuru. Altruistyczny niczym Matka Teresa Rak chwali sobie zawody „z powołania”. Nie boi się ciężkiej pracy, nawet za grosze, byle były wypłacane regularnie. Rozważni i romantyczni Trudno o większego romantyka niż facet – Rak.
Zachody słońca, serenady pod oknem czy 100 róż w każdą rocznicę pierwszego pocałunku… Prędzej ojciec Rydzyk padnie w ramiona Palikotowi, niż Rak wykorzysta i porzuci. Nie interesują go podboje, tylko wieczna miłość, ze wszystkimi konsekwencjami typu ślub i dzieci. Podczas kiedy reszta męskiej populacji na dźwięk słowa „niemowlę” dostaje nerwowej wysypki, Rak zaręcza się już na studiach i wkrótce bez obrzydzenia zmienia pieluchy, fachowo kąpie i naciera oliwką.
Podrośnięte pociechy bawi opowieściami o pradziadkach ułanach i wodzi na wycieczki. Kobieta Rak doprowadza mężczyzn do wrzenia. Na przemian wstydnisia i wyuzdana femme fatale, trzyma swojego faceta w wiecznej słodkiej niepewności. Szczęściarz, który ją zaobrączkuje, zyska łóżkowego demona i perfekcyjną panią domu.
Ona naprawdę lubi pichcić i prasować! Na dodatek nie trzeba jej namawiać na dzieci. Pani Rak ani myśli ślęczeć w biurze, skoro może doświadczyć cudu macierzyństwa.
W ciąży promienieje, a zamiast cierpieć na depresję poporodową, śpiewa kołysanki takim głosem, że nawet Terminator zmiękłby jak budyń. Zawiaduje domem niczym rasowy generał – wszystkie rachunki są płacone terminowo, a cieknące krany potraktowane fachowcem.
Nestor jak się patrzy
Przejście na emeryturę cieszy Raka. Wreszcie może się poświęcić opiece nad prawnukami. To, że jest ich prawie trzydziestka, go nie zraża. Pamięta ich imiona, ulubione dania, kolory i bajki. Wie, na co które jest uczulone i kim chce być, jak dorośnie. Codziennie gotuje obiady dla tego garnizonu bachorków, nie zważając na strzykanie w kolanach.
Cienie...
Mazgaj nad mazgajami
Wystarczy mu głośniej kaszlnąć za plecami, a mały Rak już wyskakuje na metr w górę, wpada w dygot i doznaje urazu na całe życie. Wysiaduje dziurę w kozetce szkolnego psychologa. Boi się dosłownie wszystkiego: ekspedientki ze spożywczaka, srok, kożucha na mleku… Większość dzieciństwa spędza, chowając się po kątach albo rycząc.
Trzeba go wiecznie uspokajać, przytulać i ratować. Na dwór nie wyjdzie, bo jeszcze go użądli osa albo porwie UFO. Lepiej nie czytać mu bajek braci Grimm, bo osiwieje przed pierwszą komunią. Jeżeli odważy się wychynąć z domu, to tylko wczepiony w maminą spódnicę. I tak już zostanie aż do czterdziestki.
Dziki filantrop
Młodego Raka trzeba dobrze pilnować, bo jest kompletnie nieobliczalny. Niby taki spokojny i odpowiedzialny, ale wystarczy jedna niewłaściwa znajomość, by całkiem zdziczał. Rak bowiem zrobi wszystko, byle się przypodobać. Wypije butelkę wódki na wezwanie starszego kolegi, a jedno słowo ładnej panienki sprawi, że rzuci się z zębami na oddział prewencji.
To niesamowite, jak wynaturzoną formę może przybrać wrodzony konformizm! Przecież na co dzień Rak to skrępowany przez fobie, spokojny jak zaspany koala rutyniarz. Na dodatek hipochondryk (wydaje na lekarstwa więcej niż niejeden fetyszysta na galanterię skórzaną) i safanduła.
Wyprowadzkę od mamy odwleka tak długo, jak się da. A nawet jeśli się przeprowadzi, to i tak je tylko u mamusi, a pluszaków pozbywa się dopiero na kategoryczne żądanie teścia. Wrażliwe toto, jeśli ma kota, to bez oka, jeżeli psa, to bez łapy. Wszyscy mają go za wariata, a ofiary jego charytatywnej pasji doją go bezwstydnie. Wakacje Rak spędza na działce z wędką – za granicą czają się terroryści i nieznane potrawy.
Wstrętny Minimalista Kariery nie zrobi, bo jest na to zbyt delikatny. Atmosfera rywalizacji jest dla niego bardziej zabójcza niż gaz musztardowy. Jeżeli awansuje, to dzięki bezwstydnemu podlizywaniu się szefowi. Zresztą wystarczy mu kawalerka i samochód po tatusiu.
Wrzuci pół wypłaty menelowi, ale lepszej pralki nie kupi. Kredytu też nie weźmie, najwyżej pożyczy parę złotych od mamusi. Zdołowana rodzina snuje się w zacerowanych skarpetkach i je z wyszczerbionych talerzy, a na wakacje jeździ co roku nad to samo mazurskie jezioro, pod namiot pamiętający czasy PRL-u.
Paranoik i dewota
Po (szybkim) ślubie Rak okazuje się despotą, ultrakonserwatystą i zazdrośnikiem. Nie wypuszcza żony poza kuchnię i sypialnię, płodząc co roku nowego bachora. Co dzień gania rodzinę do kościoła i zmusza do godzinnej modlitwy przed każdym posiłkiem. Żonę torturuje porównaniami do mamusi, a dzieci – śpiewaniem „Bogurodzicy”.
Gustuje w silnych kobietach, na których się uwiesza. Czarny koszmar feministek. Pani Rak zdarza się zajść w „planowaną” ciążę przed maturą. Potem zamienia się w neurasteniczną kurę domową, nadużywającą oper mydlanych. Poślinionym palcem publicznie zetrze 35-letniemu synowi pyłek z policzka. Wizualizując sobie zdrady męża, wbija schabowe w blat. Cynicznie pasie go gigantycznymi obiadzidłami, aż zapcha mu arterie.
Chory na wszystko
Na starość Rak przyrasta do fotela. O wiele dekad przeżywa swoją zmaltretowaną połowicę. Teraz to wnukowie będą zmuszani do niekończących się partii chińczyka. Nachodząc lekarzy, dożywa setki.
Weronika Kowalkowska