Zwykłe pole. Płaskie. Pasące się owce... Przez tysiąclecia nikt nie wiedział, że w głębi leży gigantyczny kamienny krąg. Krąg, przy którym słynne Stonehenge może się schować.
Spokojna angielska wieś Durrington jest znana przede wszystkim z tego, że trzy kilometry dalej znajduje się kamienny kompleks Stonehenge. Dlatego wpadają tu tysiącami turyści z całego świata. I również dlatego tereny wokół przeczesują geolodzy i archeolodzy, mając nadzieję na jakieś mniejsze lub większe znalezisko.
Cierpliwość się opłaciła. Otóż pewnego dnia georadar z uniwersytetu w Bradford odebrał tajemnicze impulsy dochodzące ponad metr… spod ziemi.
Geolodzy przyjrzeli się temu – wykresy wskazywały, że najwyraźniej pod ziemią zakopane są jakieś jednolite bryły. To wystarczyło, żeby wzbudzić zainteresowanie u naukowców. Zrobiono kolejne badania i... Bryły okazały się ciągiem 90 wielkich głazów, które usytuowano w tym miejscu ponad 4,5 tysiąca lat temu. Niektóre z głazów dochodzą nawet do 5 m wysokości!!!
Podziemny krąg nazwano Superhenge (w odróżnieniu od Stonehenge, co oznacza po prostu kamienny krąg), mówi się na nie również Durrington Walls („Ściany Durrington”). Przypomnijmy, czym jest Stonehenge, obiekt, który w 1986 roku został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO: wielki, kamienny krąg utworzony z ogromnych głazów, poukładanych obok siebie, ale także jeden na drugim. To największa kamienna, megalityczna budowla w Europie wzniesiona między 3000 a 1600 rokiem przed naszą erą.
Do czego służyło Stonehenge?
Największą zagadką jest przeznaczenie owego tajemniczego kręgu. Od lat badacze prześcigają się w niepotwierdzonych do dziś teoriach. Jedni sugerują, że tajemnicze kręgi były związane z kultem Słońca i Księżyca, drudzy, że służyły do rytuałów modlitewnych lub pogrzebowych. A jeszcze inni twierdzą, że kamienny krąg jest czymś w rodzaju akupunktury przestrzeni – te największe kręgi, postawione w miejscach silnego przepływu energii ziemi, mają szczególną moc. Niektóre uzdrawiają, inne pozwalają wejść człowiekowi na wyższy stopień oświecenia, a jeszcze inne – jak np. Stonehenge – służą do... przejść między wymiarami, a nawet podróży w czasie.
Wreszcie kolejna teoria starała się udowodnić, że w kręgu oddzielonym od reszty świata miały odbywać się skomplikowane rytuały magiczne. Wierzono również, że poszczególne kamienie kręgu mogły stanowić mapę astrologicznego nieba, zaś Słońce przechodzące przez kolejne z nich tworzyć miało wróżebne horoskopy na kolejne dni i miesiące.
Najsensowniejsza (jakkolwiek najmniej interesująca) wydawała się hipoteza mówiąca, że: Słońce oświetlało układ ogromnych kamieni w sposób szczególny, zwłaszcza w dni przesilenia letniego i zimowego, tworząc tym samym megalityczny kalendarz. Sygnalizował on zmianę rytmu życia, któremu ówcześni ludzie powinni się poddać. Szczególne oświetlenie miało mieć związek także z wyjątkową energią, która w dniach przesileń zamknięta była w tym kamiennym kręgu. Niektórzy badacze twierdzili, że wówczas na teren objęty promieniami Słońca znoszono chorych, których energia kosmiczna miała przywrócić zdrowiu.
Podziemne tajemnice
Wszystko nieco się skomplikowało, kiedy kilka lat temu odkryto zaledwie kilometr od kamiennego Stonehenge ślady podobnej, ale drewnianej budowli, mniej więcej tej samej wielkości. Po co powstało drugie takie samo magiczne miejsce w tak bliskiej odległości? Zastanawiano się wówczas, czy „drewniane Stonehenge” nie tworzy czasami z tym kamiennym pewnej większej całości. Prowadzący badania archeolog profesor Vincent Gaffney z uniwersytetu w Birmingham stwierdził, że te ziemie muszą kryć w sobie kolejne tajemnice, bowiem 90% z nich nigdy jeszcze nie badano.
Gaffney miał rację. Kiedy w bieżącym roku rozpoczęto kolejne badania na tym terenie – jego wcześniejsza hipoteza całkowicie się potwierdziła. Dzięki użyciu najnowocześniejszej techniki na początku września „wydłubano” z Ziemi kolejną tajemnicę: ciąg megalitycznych głazów nieopodal znanych już dwóch wielkich kręgów: kamiennego i drewnianego.
– Wydaje nam się, że na całym świecie nie ma czegoś podobnego– stwierdził Vincent Gaffney. – To jest coś nowego, na niespotykaną skalę. Ogromne!
Superhenge
Teren odkryty w Durrington przez georadary jest ogromny: przekracza 15 razy teren słynnego Stonehenge. Jednak tym razem nie ma on kształtu kręgów, lecz jakby wyznacza drogę ku właściwym miejscom usytuowanym na takich okręgach.
Czyżby krąg był niedokończony – a może, po odkopaniu, znajdziemy coś więcej? Ogromne głazy, choć już pomierzone i poważone, nie ujrzały jeszcze światła dziennego: wciąż drzemią zaledwie metr pod ziemią (powyżej mamy jedynie komputerową wizualizację tego, jak krąg mógł kiedyś wyglądać).
Odkopanie kamiennych bloków może przynieść kolejne sensacje. Być może znajdą się na nich inskrypcje, które mogłyby wyjaśnić ich przeznaczenie? Jakiś przekaz od naszych przodków tłumaczący nam cel ułożenia tylu kamieni w taki, a nie inny sposób? Bo co do tego, że cały ten teren, włączając Woodhenge, Stonehenge i pewnie jeszcze inne nieodkryte budowle, jest jednym wielkim, przemyślanym w swym architektonicznym kształcie obiektem – nikt chyba nie ma już wątpliwości. Mapka przedstawiająca teren odkrycia Superhenge, czyli „Ściany Durrington”. Poniżej zaznaczono Woodhenge, czyli „drewniane Stonehenge”.
Damazy Leszczyński
fot. shutterstock