Zanim sięgniesz po leki, spróbuj nauczyć się zasypiania. Czasami wystarczy zmienić niektóre nawyki, by sen przyszedł jak kot – niepostrzeżenie.
Każdy go potrzebuje. Podczas snu ciało i umysł się odprężają, regenerują, a do głosu dochodzi podświadomość, tak pomocna w rozwiązywaniu życiowych problemów. Dlatego warto o niego powalczyć. W tej walce – czasami dość ciężkiej – pomoże metoda amerykańskiego trenera rozwoju osobistego, Steve’a Pavliny, który opracował bezstresową technikę zasypiania.
Bazuje ona na opanowaniu pewnego rytuału, a dokładnie na stworzeniu sobie własnego scenariusza zasypiania oraz spokojnej pobudki. Zarezerwuj sobie pół dnia w samotności (np. w weekend), by się tego nauczyć.
Bazuje ona na opanowaniu pewnego rytuału, a dokładnie na stworzeniu sobie własnego scenariusza zasypiania oraz spokojnej pobudki. Zarezerwuj sobie pół dnia w samotności (np. w weekend), by się tego nauczyć.
Rytuał senności
W sypialni otwórz okno, niech się przewietrzy, a ty w tym czasie idź do łazienki, umyj się i włóż piżamę. Pod poduszkę wsuń ametyst (pomaga w zasypianiu), przykryj się kołdrą, ustaw budzik na „za kilka minut”, ułóż się i zamknij oczy. Wycisz się i zacznij wyobrażać sobie, że zasypiasz, twoje ciało robi się coraz cięższe, myśli ulatują. Gdy zadzwoni budzik, spokojnie go wyłącz.
Przeciągnij się, weź głęboki wdech, a potem uśmiechnij się do siebie i wstań. Włóż kapcie i albo idź do łazienki, albo zrób sobie kawę – wybierz to, co bardziej cię relaksuje (zapach ulubionego mydła czy kofeina?). Powtórz czynność po 30 minutach, a potem jeszcze z 5–6 razy. Następnego dnia twój mózg zapamięta programowanie i nauczy się nowej sztuczki. A zatem do dzieła i... dobrych snów!
Monika Smak
fot.shutterstock.com