Pobyt po tamtej stronie życia zmienia ludzi – egoiści stają się altruistami, niebieskie ptaki statecznymi obywatelami, a ateiści nagle zaczynają wierzyć...
O tym, co widzą ludzie w stanie śmierci klinicznej, znów zrobiło się głośno, gdy pojawiła się książka amerykańskiego neurochirurga dra Ebena Alexandra „Dowód" (Instytut Wydawniczy Znak). Ten sceptyczny naukowiec, który z drwiną przyjmował opowieści o tunelu, światełku i raju po drugiej stronie, sam przebywał tam, bagatela, siedem dni.
Tu, na Ziemi, jego ciało oraz mózg nie wykazywały oznak życia. Tam, w raju, spotykał się z aniołami, duszami i samym Bogiem. Powrócił odmieniony. Teraz już nie tylko wierzy, ale – jak mówi – wie, że po śmierci jest życie. Na świecie są miliony ludzi, którzy wrócili do życia po śmierci klinicznej. Część z nich opowiada o tym, co tam widziała. Większość nigdy nie jest taka jak wcześniej. Oto kilka wspomnień ludzi sławnych.
Jane Seymour w wieku 36 lat zachorowała na grypę. Zastrzyk penicyliny wywołał wstrząs anafilaktyczny. Aktorka znalazła się w stanie śmierci klinicznej.
– W pewnej chwili straciłam poczucie mojego ciała. Patrzyłam z wysoka na lekarzy pochylonych nade mną i przywracających mnie do życia. Potem zobaczyłam jak na filmie całą swoją przeszłość. Zaczęłam się bać o przyszłość moich dzieci, tak bardzo nie chciałam, by trafiły do innej rodziny. Zwróciłam się do Boga, żeby pozwolił mi do nich powrócić, i wtedy otworzyłam oczy. Później dowiedziałam się, że „nie było mnie" około trzydziestu sekund. Byłam zdziwiona, że w tak krótkim czasie tak wiele doświadczyłam.
Muszę pomagać innym
Elizabeth Taylor dopiero po latach opowiedziała podczas wywiadu telewizyjnego o swych doznaniach. – Powróciłam do świata żywych dzięki mojemu tragicznie zmarłemu mężowi Michaelowi – wyznała. Michael Todd był jej trzecim mężem, zginął w katastrofie lotniczej w 1958 roku.
– Leżąc na stole operacyjnym, na kilka minut opuściłam świat. Znalazłam się w ciemnym tunelu, na jego końcu było jasno. Dotarłam tam szybko i zobaczyłam Michaela. Bardzo się ucieszyłam i chciałam z nim zostać. On jednak powiedział, że na świecie jest dużo chorych ludzi, którym mogłabym pomóc. Michael znikł, a ja odzyskałam przytomność.
Od tej pory Taylor opiekowała się chorymi na AIDS. O podobnych wrażeniach mówi aktorka Sally Kirkland, nominowana do Oscara. Po przedawkowaniu leków uspokajających trafiła do szpitala, gdzie z trudem ją odratowano.
– Nagle znalazłam się w obcym jasnym miejscu i zobaczyłam wiele nieznanych mi osób. Prosiły mnie, żebym pomogła im wydostać się z piekła uzależnień – wspomina. – Kiedy wróciłam do zdrowia, znalazłam nowy cel i sens w życiu. Odtąd pomagam uzależnionym od narkotyków i alkoholu.
Wstrząs największy z możliwych
George Lucas, reżyser, twórca „Gwiezdnych wojen", po wypadku samochodowym przez trzy dni był w stanie pomiędzy życiem a śmiercią. Kiedy znajdował się „poza ciałem", zanim zobaczył w oddali nikłe światło, poczuł pustkę.
– Wiedziałem, że muszę z tego wyjść. I z tą myślą odzyskałem przytomność – wspomina po latach.
– Odebrałem to jako jedyną dla mnie szansę, żeby skończyć z młodzieńczymi szaleństwami i robić w życiu coś konstruktywnego.
O podobnych doznaniach mówi inny znany reżyser z Hollywood – Tom Shadyac. Po wypadku znalazł się w stanie śmierci klinicznej.– Opuściłem ciało i obserwowałem, jak lekarze przywracają mnie do życia – powiedział po wyjściu ze szpitala. To przeżycie tak dalece nim wstrząsnęło, że postanowił całkowicie zmienić swoje życie. Sprzedał samolot, nieruchomości. Część pieniędzy dał potrzebującym, resztę przeznaczył na podróże, podczas których mówił ludziom o potrzebie zmienienia i naprawienia świata. Zwrócił się ku przyrodzie – twierdzi, że bezpośredni z nią kontakt ułatwia mu odbywanie podróży do wnętrza samego siebie. – I nigdy wcześniej nie byłem tak szczęśliwy jak teraz – przekonuje.
Nie wszystkie doznania są podobne. Któregoś dnia Sharon Stone poczuła nagle silny ból głowy, który potem porównała do strzału z pistoletu. Straciła przytomność. Jednak jej świadomość w tym czasie odbyła podróż do tamtego świata.
– Najpierw otoczyły mnie ciemności, a potem robiło się coraz jaśniej i jaśniej. Wtedy zobaczyłam wszystkie ulubione miejsca na świecie, w których byłam. Usłyszałam głosy przyjaciół, które nakłaniały mnie do szybkiego powrotu na Ziemię – wyznała. – Zrozumiałam, że muszę wracać.
To nas odmienia
Na ogół przeżycie własnej śmierci prowadzi do zmian osobowościowych, do innego spojrzenia na sens życia. A nawet i do odczuć związanych z reinkarnacją. Znany amerykański komik Peter Sellers, słynny inspektor Clouseau z „Różowej pantery", przeszedł kilka zawałów serca. Podczas jednego z nich był w stanie śmierci klinicznej.
– Czułem, jak opuszczam ciało i płynę do góry. Nie bałem się. Widziałem lekarzy robiących masaż mojego serca. Potem znalazłem się w samym środku jasnego ciepłego światła, w którym poczułem obecność Boga. Było to bardzo miłe odczucie i chciałem w nim pozostać. Nagle usłyszałem głos, który wołał mnie z powrotem na Ziemię – wspomina Sellers. Jak potem przyznał, po tym zdarzeniu znikła jego nerwowość i wieczny pośpiech. Twierdził też, że to przeżycie umocniło go w przekonaniu, że reinkarnacja istnieje, a on sam żył już kilka razy w innych wcieleniach.
Marta Ammer
fot.shutterstock.com