Jestem spod znaku Wodnika. Od dzieciństwa widziałam różne dziwne rzeczy, których nie widzieli inni...
Pamiętam – miałam jakieś sześć lat – jak którejś nocy obudziły mnie hałasy w kuchni. Wstałam ze swojego łóżeczka i zeszłam na dół. A tam odbywało się jakieś przyjęcie. Stół był rozstawiony, na stole nakrycia, wokół kręcili się nieznani ludzie, poubierani jakoś dziwnie.
Wszyscy rozmawiali, śmiali się, wznosili toasty na cześć siedzących na kanapce starszych państwa. On z podkręconym wąsem i wielką, siwą czupryną, ona w srebrzystoszarej sukni, z białym kwiatem wpiętym w siwe włosy. I nagle wszystko zniknęło.
Zjawy na rocznicy ślubu
Do kuchni weszła mama, zaniepokojona, że nie ma mnie w łóżku. Powiedziałam, co widziałam. Mama zdumiała się, ale zamiast powiedzieć, że mi się to przyśniło, prosiła, żebym opisała dokładnie starszych państwa, którzy siedzieli na kanapce. Potem poszła do swojego pokoju i przyniosła album ze zdjęciami. Bez trudu znalazłam ich zdjęcia.
Mama spojrzała na mnie uważnie. – To mój dziadek i moja babcia. Nie mogłaś ich znać – powiedziała. Okazało się, że tego dnia właśnie była rocznica ich ślubu.
Senni kochankowie
Kiedy dorosłam, wizje się skończyły, ale nigdy nie zapomniałam, że mam taki dar. Odezwał się nagle wiele lat później.
Mieszkałam wtedy z narzeczonym, Rafałem. Pewnego dnia jego firma postanowiła wysłać go na trzy lata do Hiszpanii jako swojego przedstawiciela. Zastanawialiśmy się, jak sobie poradzimy z rozłąką. Dwa razy do roku mogłam do niego pojechać na tydzień, a on raz na miesiąc musiał rozliczać się w polskiej centrali, więc mieliśmy dzień do swojej dyspozycji. Uznaliśmy, że kochamy się i damy radę.
Którejś nocy obudziłam się z uczuciem ogromnego lęku. Kiedy znowu usnęłam – wylądowałam w jakimś pokoju. Był półmrok, paliło się delikatne światło. Patrzyłam na wszystko jakby z góry. Na środku stało wielkie łóżko, na którym leżała naga para w miłosnym uścisku. Słyszałam zapewnienia mężczyzny o nieustającej miłości. Postacie kochanków widziałam jak przez mgłę. Dostrzegłam jedynie długie, jasne włosy kobiety.
Hiszpański pokój ze snu
Jednak miałam wewnętrzne przekonanie, że ta sytuacja jakoś dotyczy mnie. Zaczęłam rozglądać się po pokoju. Po obu stronach łóżka zauważyłam dwie małe szafeczki w jakimś dziwnym, marokańskim stylu. Naprzeciw okna stał wielki zegar również pełen ornamentów, a nad drzwiami wisiały skrzyżowane szpady.
Przez kilka dni nie mogłam się otrząsnąć ze snu. Koniecznie chciałam opowiedzieć Rafałowi ów sen, wtulić się w jego ramiona i poczuć bezpiecznie. Na szczęście za miesiąc przypadał czas moich tygodniowych odwiedzin u narzeczonego.
Od ostatniego razu Rafał zmienił mieszkanie. Przyjął mnie teraz w pięknym, wynajętym przez firmę domku, w którym razem z nim mieszkała starsza gospodyni wraz z młodą służącą. Oprowadził mnie od razu po pięknym ogrodzie i pokazał dom, a także wskazał drzwi pokojów, w których mieszkały kobiety. Teraz, ponieważ ja przyjechałam, miały tydzień wolnego.
Zawsze lubiłam oglądać mieszkania, ich wystrój. Więc następnego dnia, kiedy Rafał był w pracy, obejrzałam pokoje służby. U gospodyni było czyściutko, schludnie, mała kuchenka, w rogu umywalka za zasłonką. Potem przeszłam do pomieszczeń służącej. Otworzyłam drzwi i... mało nie zemdlałam.
Naprzeciw mnie stało wielkie łóżko. Po bokach dwie marokańskie szafeczki. Naprzeciw okna – wielki rzeźbiony zegar. Odwróciłam się gwałtownie. Nad drzwiami, tak jak się już spodziewałam, wisiały skrzyżowane szpady. Na jednej z szafek leżała jasnoblond peruka. Jasne! Hiszpanka blondynka, to raczej rzadkość.
Nie lubię tchórzy
Wypadłam z pokoju jak szalona, błyskawicznie się spakowałam, zawołałam taksówkę i pojechałam na lotnisko. Może gdybym nie pamiętała moich wizji z dzieciństwa – miałabym jakieś wątpliwości. Może gdyby nie ta peruka – próbowałabym wyjaśniać z Rafałem tę sytuację. Ale pamiętałam, że potrafię widzieć więcej niż inni i nie miałam wątpliwości.
Zerwałam z Rafałem. A on jakoś specjalnie nie starał się mnie przepraszać. Kochał ją... cóż, zdarza się. Tylko dlaczego mnie okłamywał?! Panowie, więcej odwagi!
Iwona z Przemyśla
fot. shutterstock