Pozwól, aby wraz z wydłużającym się dniem rosła twoja pomyślność!
IMBOLC - święto matek i bogiń
W dawnej Irlandii 1 lutego uznawano za początek wiosny. Że to środek zimy? Astronomicznie tak, ale właśnie w okolicach tego dnia – gdzieś od połowy stycznia – owce rodziły jagnięta, przebiśniegi ukazywały światu swoje białe kwiaty, kwitł święty krzew, tarnina, a dzień był już wyraźnie dłuższy od nocy. Czy potrzeba czegoś więcej, by uznać, że zima, czas śmierci, już się skończyła? A Wielka Bogini Matka powróciła na tron życia pełna sił i gotowa, by zapłodnić świat?
Tego dnia obchodzono święto Imbolc, odrodzenia życia i powrotu mocy słońca. Palono mnóstwo białych świec i ognisk na cześć bogini Brygidy, patronki macierzyństwa, położnictwa, ogniska domowego. To również doskonały dzień na wróżby dotyczące rodziny, pracy i pomyślności oraz na przepowiadanie pogody.
Ponoć jeśli w Brygidę jest pięknie i słonecznie, to zima jeszcze długo potrwa. Jeżeli aura jest brzydka, niedługo przyjdzie wiosna.
Zaproszenie dla dobrobytu
Brygida przyciąga dobrobyt i pomyślność. Żeby wykorzystać tę moc, robiono przedstawiającą boginię lalkę – ze szmatek, słomy i innych materiałów. Sadzano ją na stole w kręgu zapalonych białych świec (mogą być tealighty), skrapiano kilkoma kroplami mleka i miodu, prosząc boginię, by przyniosła domostwu pomyślność.
Kiedyś obnoszono po osadzie drewnianą figurę bogini Brygidy, a każdy dom, do którego zachodzono, był dzięki temu błogosławiony jej mocą i chroniony przed klęskami. Podobne rytuały do dziś odprawiane są na polskiej wsi w Dzień Matki Boskiej Gromnicznej. Pochód z zapalonymi świecami chodzi od domu do domu. Na futrynie drzwi wejściowych rysuje się znak krzyża, a ogień w piecu zapala się od płomienia gromnicy. Wosk z niej zebrany ma chronić przed piorunami, więc należy zachować go – jak i resztki świecy – w domu, a wiosną zakopać na polu.
Święto Matki Boskiej Gromnicznej, 2 lutego, jest też ostatnim dniem śpiewania pastorałek, wystawiania szopek i choinek.
Święte studnie
Jednym z najważniejszych obrzędów pożegnania zimy było czerpanie sił ze świętych studni. Ludzie zbierali się wokół nich, obchodzili je ze wschodu na zachód, tak jak krąży słońce po niebie, i śpiewali zaklęcia przywołujące zdrowie. Potem z giętkich gałązek, najczęściej wierzbowych, pleciono krzyże bogini Brygidy, ozdabiano je gałązkami lub kwiatami tarniny i zanurzano w studziennej wodzie. Następnie wieszano je nad drzwiami wejściowymi do domu, by odstraszały choroby i nieszczęścia. Wodą ze studni skrapiano też obejście domu, pola, zwierzęta, członków rodziny, a także przemywano nią twarze chorych.
Rytuał, który wciąż jest żywy w wielu rejonach Irlandii i Walii, a nawet Szkocji, został przyjęty przez współczesne czarownice. Studnie znajdują się bowiem w wielu miejscach i właściwie można uznać, że wszystkie mają moc, bo woda w nich jest wodą żywą, pełną energii ziemi. Tak jak woda ze źródła, z płynącego strumienia. Ale nie z kranu, ona jest energetycznie martwa. Można w ostateczności użyć wody ze specjalnych filtrów, np. Grandera, które wodę ożywiają.
Ku czci wszystkich kobiet
Imbolc jest jednym z najstarszych świąt. W zależności od kultury i miejsca nosi inną nazwę: Święto Pochodni, Festiwal Przebiśniegów… Gdy przełożymy kalendarz starożytnych Egipcjan na nasz, to okazuje się, że ich wielkie święto narodzin bogini nieba Nut przypada 2 lutego. Nut, przedstawiana jako naga kobieta okryta gwiazdami, była matką boga słońca Ra.
Według Celtów 1 lutego urodziła się ich ulubiona bogini Brygida, jedna z wielkiej Potrójnej Bogini, pani ognia. Była patronką ogniska domowego, a także poezji, uzdrawiania, zielarstwa. Jako jedyna z boskiej trójcy przetrwała nadejście chrześcijaństwa, bowiem ludzie nie chcieli przestać jej czcić. Kościół postanowił więc ją schrystianizować i na 1 lutego ustanowił dzień św. Brygidy, a na 2 lutego dzień Matki Boskiej Gromnicznej.
Kulturoznawcy wskazują na liczne podobieństwa obrzędów chrześcijańskiego święta z pogańskim. Jak widać, celebrujemy 2 lutego stare pogańskie święto, zwracając się do starej pogańskiej bogini. Ale tak naprawdę, imiona nie mają znaczenia. Najważniejsza jest energia, a ona zawsze jest ta sama – kobieca.
Tekst: Elwira D’Antes