Przez 2168 lat Regulus był główną gwiazdą konstelacji Lwa. Teraz przeszedł do Panny. Jak to wpłynie na nasze horoskopy?
Kiedyś każdej gwieździe „stałej" – czyli właściwej gwieździe, a nie planecie – przypisywano horoskopowe właściwości. Jedne uważano za dobroczynne (np. widoczną latem na zachodzie Spikę), inne za złoczynne (jak widoczny również latem Antares w Skorpionie). Właściwości gwiazd porównywano z planetami, np. Regulus, najjaśniejsza gwiazda gwiazdozbioru Lwa, miał działać w horoskopach zarazem jak Mars i jak Jowisz, a więc podkreślać cechy wojownicze i przywódcze.
W czasach nowszych uwaga astrologów skupiła się głównie na planetach. Może dlatego, że odkryto ich więcej, niż tylko siódemkę znaną w starożytności, i informacje czytane z horoskopu, zawierającego 10 planet, były wystarczająco obfite, żeby astrologowie przymykali oko na gwiazdy stałe.
Regulus – serce i moc Lwa
Były jednak w XX wieku ciekawe próby reformowania astrologii w oparciu o gwiazdy stałe. Na przykład sugerowano, żeby zodiak liczyć nie od abstrakcyjnego Punktu Barana, lecz „dowiązać" go do gwiazd. Na taką niebieską „kotwicę" proponowano m.in. cztery jasne gwiazdy tworzące na niebie – w przybliżeniu – układ wielkiego krzyża.
Te gwiazdy to wspomniany Antares w Skorpionie, Fomalhaut w znaku Ryb (a w gwiazdozbiorze Ryby Południowej), Aldebaran w gwiazdozbiorze Byka, i „nasz" Regulus w Lwie. Regulus (77 lat świetlnych od Ziemi) to „alfa" gwiazdozbioru Lwa. Starożytni uznali, że w czerwonawo świecącym Regulusie niejako skupia się cała moc konstelacji i znaku Lwa.
Od super-Lwa do super-Panny?
Ludziom urodzonym pod tą gwiazdą – czyli np. gdy wschodziła lub była w koniunkcji ze Słońcem – przypisywano całą sumę „lwich", czyli królewskich talentów i atrybutów. Uważano, że tacy ludzie są pełni mocy, mają wrodzony autorytet, chętnie i naturalnie zostają przywódcami i są jakby delegowani przez innych do roli szefa.
Wydaje się, że było w tym wiele racji, dowodem może być nasz król Jan III Sobieski, urodzony właśnie z koniunkcją Słońca z Regulusem. Ale mam też astroznajomych z podobnym układem i tamta charakterystyka też nieźle do nich pasuje.
Urodzonym pod Regulusem przypisywano także królewskie wady: pychę, zarozumiałość, skłonność do ryzyka i wciągania innych w niebezpieczne przedsięwzięcia; dalej gwałtowność i nawet okrucieństwo. Gwiazda ta, źle położona w horoskopie, miała grozić śmiercią właśnie z powodu ryzykownych zajęć, brawury i nieliczenia się z ograniczeniami.
Nazwy „Regulus" pierwszy raz użył Mikołaj Kopernik. Po łacinie znaczy to „mały król" i jest przekładem z greckiego „Basiliscus". Nazywano ją także „Sercem Lwa", po łacinie „Cor Leonis".
Ale jest pewien problem z tą gwiazdą. Otóż po 2168 latach „zamieszkiwania" w znaku Lwa, na skutek precesji, przeszła niedawno, w 2012 roku, do znaku Panny! To rodzi pytania: czy tamten „władczy" charakter ma ta gwiazda ze swej natury, czy też jej działanie wynika z położenia w znaku Lwa? A może znalazłszy się w znaku Panny, gwiazda ta nabierze charakteru super-Panny, tak jak w Lwie była super-Lwem?
To będzie można sprawdzić już w najbliższych dziesięcioleciach, obserwując dzieci urodzone w pierwszym dniu pobytu Słońca w Pannie, czyli mające Słońce w koniunkcji z Reguluse.
Wojciech Jóźwiak
fot.shutterstock.com