To, czy będziesz biegł na czele, czy w ogonie, zapisane jest w medium coeli.
Każdy horoskop ma arcyważne cztery punkty: ascendent, descendent, imum coeli i medium coeli (punkt najwyższy).
W imum coeli i w planetach, które tam leżą, jest zakodowane twoje pochodzenie, dom rodzinny, dzieciństwo. Ascendent to twoje „ja”, czyli to, czym się wyróżniasz. Descendent to twoje „ty” – czyli partner i w ogóle twój stosunek do ludzi. O najwyższym punkcie, medium coeli, zwykle mówi się, że to „kariera”.
Tak, to prawda – ale też coś więcej.
Medium coeli jest to świat zewnętrzny, w którym na starcie jesteś nikim i musisz dopiero wywalczyć swoją w nim pozycję. Kiedy dziecko idzie do szkoły, to porzuca bezpieczny świat kochającej rodziny (czyli imum coeli), przechodzi do świata medium coeli. W szkole nie ma ciepłej rodziny, jest tylko zimna hierarchia. Są uczniowie podwładni i jest szef w postaci nauczycielki, o której mówi się „nasza pani” – „pani”, czyli ktoś, kto nad nami panuje. Dzieci są tam oceniane, punktowane i biorą udział w nieustannym wyścigu, kto lepszy. To ważne, bo idea wyścigów i wyłaniania zwycięzców jest bardzo charakterystyczna dla tego, co astrolog „widzi” w MC.
Jeśli masz silnie obsadzone planetami medium coeli, to znaczy, że ta idea wyścigu i bycia najlepszym cię pociąga. Lub nawet jest głównym motorem twojego życia. A jeśli nie masz planet w MC, to nie chcesz się ścigać, masz to gdzieś.
Dlaczego to „ściganie się”? – Bo w „krainie medium coeli” jest mało miejsca. Dlatego trzeba się ścigać, rozpychać i strzec swojej pozycji. Król może być tylko jeden. A jeśli dowódców jest więcej, to trzeba określić, który jest ważniejszy i który którego ma słuchać, bo inaczej by się pozabijali.
W sferze medium coeli rządzą ścisłe i surowe reguły. Nie ma dowolności! Na zawodach nie możesz grać w tenisa jakoś po swojemu, musisz tak, jak wszyscy, tylko lepiej. Spotkaniami prezydentów lub ministrów rządzą ścisłe zasady dyplomatycznego ceremoniału.
Jeśli ktoś szuka wolności, to w świecie medium coeli jej nie znajdzie. Może znaleźć władzę, bogactwo – ale wolnym nie będzie.
Wysocy urzędnicy, bogacze, celebryci – wszyscy oni są niewolnikami swoich ról. Ale w zamian dostają moc od innych. Dostają społeczne zasoby. I te zasoby są właśnie marchewką, o którą wielu chce się bić. Pomyśl o tej kasie, którą dostają sportowcy – właściwie za nic, za to tylko, że inni na nich patrzą. W krainie medium coeli chodzi się w mundurach, bo garnitury i wysokie obcasy to też rodzaj munduru. Nie możesz się wytłumaczyć, że nie lubisz, bo to niewygodne. Tu ważny jest wynik, nie droga.
Typowym urządzeniem ze strefy medium coeli jest autostrada. Jedziesz i nie zauważasz, co jest na poboczu. Pędzisz, żeby jak najszybciej przenieść się z miasta A do miasta B.
Gdy ktoś przeprowadza się ze wsi do miasta, to „idzie” w kierunku medium coeli. W wiosce był wśród „samych swoich” – a w mieście trafia w anonimowy tłum. Ale miasto za to jest jakoś „wyżej” od wsi, więcej tu się dzieje, ludzie się szybciej rozwijają i czują się ważniejsi. Miasta też są różnie naładowane energiami medium coeli. W Polsce najbardziej naładowana jest Warszawa, w Europie Paryż i Londyn, w skali świata – Nowy Jork.
Wojciech Jóźwiak
fot. shutterstock