Nie bez powodu starożytni wojownicy i czarodzieje nosili długie włosy, a niewolnikom golono głowy...
Podobno w czasie wojny w Wietnamie armia amerykańska utworzyła elitarny oddział zwiadowców działających na tyłach nieprzyjaciela. Oddział składał się z Indian, których specjalnie wyszukiwano w rezerwatach.
Ci młodzieńcy musieli już zawczasu być znani ze swoich umiejętności surwiwalowych, czyli radzenia sobie w pojedynkę w dzikim i obcym terenie. I co się okazało: po wejściu do regularnej jednostki Indianie tracili swoje umiejętności! Okazało się, że przyczyną było ścięcie włosów „po wojskowemu". Po serii badań psychologicznych i medycznych dowództwo pozwoliło indiańskim zwiadowcom nosić długie włosy, zgodne z ich naturą.
Przedłużenie nerwów?
Wydaje się, że włosy są „narządem" intuicji, wglądu i współczucia, a może nawet telepatii. Długowłosi indiańscy zwiadowcy podczas testów budzili się ze snu, zanim jeszcze mogli usłyszeć skradających się pozorantów udających wroga.
Istnieje pogląd, że włosy są zewnętrznym przedłużeniem nerwów. Włosy czuciowe – wibrysy, czyli „wąsy", najbardziej znane i widoczne u kotów, ale występujące u większości ssaków, są znakomitymi antenami wyczuwającymi najmniejsze bodźce dotykowe. Ewolucyjnie wszystkie włosy powstały z wibrysów – one były pierwsze. Człowiek, chociaż w toku ewolucji utracił sierść na ciele, to zachował włosy na głowie, co z pewnością nie jest przypadkiem. Na głowie przecież włosy znajdują się najbliżej mózgu.
Anteny wojowników
Krytycy twierdzą, że informacje o długowłosych indiańskich żołnierzach w Wietnamie są zmyślone. Nawet gdyby tak było, to jednak w długich włosach coś jest.
Nosili je dawni wojownicy Celtów, Germanów i Słowian, mimo że utrudniają walkę, bo gdy przeciwnik chwyci za włosy, giniesz. Długie włosy musiały więc dawać inną przewagę. Jaką? Wojownicy z północnej Europy nie walczyli, jak Rzymianie i Grecy, w zwartych szykach. Działali w małych grupach i wszystko zależało od ich indywidualnej sprawności i orientacji. Długie włosy jako „anteny" były więc przydatne, inaczej niż u rzymskich legionistów, których zadaniem było tylko słuchać i wykonywać rozkazy. Gdy legioniści szli w rozsypkę, w starciu z Celtami czy Germanami okazywali się bezbronni.
W nich tkwi mądrość i moc
Moc włosów była znana starożytnym Żydom, dowodem opowieść o Samsonie, który utracił swoją siłę mocarza, gdy podstępna kochanka ogoliła mu głowę. W wielu krajach obcinano włosy jeńcom i niewolnikom. Mongołowie podbiwszy Chiny, nakazali tubylcom ścinać włosy krótko i nosić grzywki.
Zmarły w 2004 r. mistrz medytacji Harb-hajan Singh Yogi, który był Sikhem (Sikhowie nie ścinają włosów i nie golą bród), uważał zapuszczenie długich włosów za absolutną konieczność dla wszystkich chcących rozwinąć w sobie duchowe moce.
Z punktu widzenia astrologii wszystko się zgadza! Planetarnym opiekunem włosów jest Neptun – podobnie jak wodorostów, mchów, pnączy i korzeni. Psychologiczną specjalnością Neptuna jest intuicja, jasnowidzenie, medytacja i poszerzenie świadomości o rzeczy niedostępne intelektem ani „szkiełkiem i okiem" racjonalistów.
Neptun w horoskopie przedstawia naszą pierwotność, wyjątkowe zdolności dane przez naturę, a nie przez cywilizację i wyszkolenie. Nie przypadkiem czarodzieje i czarownice noszą włosy długie i rozpuszczone!
Wojciech Jóźwiak
fot. shutterstock