Najkrótsza noc w roku. Letnie przesilenie, czyli solstycjum. Słońce weszło już do znaku Raka. Wianki, ogniska, zabawy. Pogańskie święto Kupały i... Jana Chrzciciela.
W kręgu spraw związanych z letnim przesileniem najdziwniejszą postacią jest święty Jan. Ewangelia powiada, że mieszkał na pustkowiu, chodził przepasany jedynie skórą z wielbłądziej sierści, a żywił się wyłącznie szarańczą oraz miodem dzikich pszczół.
Tam, pośród piasków i palącego słońca, został powołany na ostatniego proroka Starego Testamentu. I trzeba oddać słuszność prawdzie – Jan nie należał do miłych i cichych świętych. Z Ewangelii wynika, że był raczej osobą gwałtowną i wybuchową, która bez oporu potrafiła skrytykować postępowanie samego króla. I takim przedstawiali go malarze na obrazach: długowłosy, półnagi mężczyzna, gniewnym wzrokiem patrzący na wszystkich dokoła.
Kąpiel staje się sakramentem
Jan przypominał hinduskich sadhu, świętych ascetów, którzy porzucają rodziny i wędrują po pustkowiach. Nadzy, posypani popiołem, nie dbają o dobra doczesne. Oddają się wyłącznie medytacjom i umartwieniom. Nasz prorok pędził dokładnie taki sam żywot. Wzmianka o diecie z szarańczy oraz dzikiego miodu świadczy o tym, że definitywnie porzucił cywilizację i żywił się wyłącznie surowymi darami natury. Stał się więc kimś, kto w odwiecznym sporze Człowieka z Naturą przeszedł na „tamtą stronę” – na stronę Natury.
Jan otrzymał przydomek Chrzciciela, albo inaczej Baptysty (po grecku baptizein znaczy chrzcić). I można uznać, że był tą pierwszą osobą, która stworzyła sakrament chrztu. W jego wykonaniu chrzest nie polegał na symbolicznym pokropieniu wodą, tylko na pełnym zanurzeniu w rzece. Tak, jak jest to praktykowane do tej pory w różnych odłamach religii chrześcijanskiej, na przykład u adwentystów, baptystów, zielonoświątkowców.
Jeśli Jezus jest Słońcem, to Jan – Księżycem
Zanurzenie w wodzie było znakiem duchowej odnowy. Woda zmywała grzechy, a uczniowie Jana stawali się nowymi ludźmi, gotowymi do duchowych praktyk, które on przekazywał. Jednak dla astrologa ważny jest tutaj sam żywioł: woda! Kiedy młody Kościół chrześcijański zdobywał wiernych, powstała potrzeba znalezienia dnia, kiedy będzie się czcić pamięć Jana Chrzciciela. Ale nikt nie znał daty jego urodzin! Ogłoszono więc, że Jan urodził się 24 czerwca. Dokładnie pół roku przed Jezusem.
Była w tym szczególna logika: skoro Zbawiciel narodził się wtedy, gdy Słońce w grudniu „rodzi się” i jego siła rośnie, to Jan musiał przyjść na świat w przeciwnym momencie – gdy Słońce jest najwyżej i jego moc zaraz zacznie słabnąć. A ponieważ planetą o przeciwnych właściwościach do Słońca jest Księżyc, to jak najbardziej pasuje do Chrzciciela moment, kiedy Słońce wchodzi do wodnego znaku Raka, którego władcą jest właśnie Księżyc. (Tu uwaga: Słońce wchodzi do Raka w dniu 20 lub 21 czerwca, a św. Jana jest 24 czerwca, mała omyłka starożytnego kalendarza).
W starożytności ludzie znakomicie znali się na astrologii i gwiezdna symbolika przesycała ich życie. Księżyc uważany był za patrona przyrody i dzikich bezludnych pustkowi, więc Jan Chrzciciel natychmiast kojarzył się z Księżycem. Przypomnijmy sobie też, w jaki sposób zginął Jan – został zamordowany przez króla Heroda Antypasa na prośbę tancerki Salome. Młoda i uwodząca tańcem, wygląda jak kolejne wcielenie prastarych księżycowych bogiń: pięknych i strasznych zarazem, karmiących się ofiarami z mężczyzn. Głowę Jana podano jej na srebrnej misie. Ta misa to kolejny prastary obraz Księżyca, który jest w pełni.
Noc mieszająca symbole i miłosne pary
Nic więc dziwnego, że gdy chrześcijaństwo przyszło do Słowian, ci bezbłędnie skojarzyli dzień św. Jana ze swoimi „księżycowymi” obrzędami i w wigilię tego imienia zaczęli świętować własne święto – noc kupały. Jest ono przepełnione księżycową symboliką – uroczystości odbywają się na brzegu rzeki, wspólne kąpiele przypominają chrzest, a miejsce, gdzie to się dzieje, jest z dala od ludzkich osiedli – całkiem jak u Jana żyjącego na pustyni.
I uwaga! Tej nocy zostaje uwolniona moc kobiet, które zyskują wolność, także swobodę seksualną, i mogą do woli wybierać partnerów. Możliwe, że zarówno opowieść o świętym Janie, jak i słowiańska kupalnocka są wspomnieniem i echem dużo starszych obyczajów. Na przykład jakiejś prastarej kobiecej i księżycowej religii, znanej zarówno u nas, na północy, jak i daleko – nad Jordanem, gdzie żył i zginął Jan Baptysta.
Najkrótsza noc w roku