Osama bin Laden został zabity w nocy z 1 na 2 maja. Układ planet zadziwiająco pasował do morderczych akcji…
Z planet niezwykle potężny był wtedy Mars. Przebywał w znaku Barana, czyli był „u siebie”, w swoim znaku. Ponadto tamtego dnia był w ścisłej koniunkcji z Jowiszem, czyli z planetą, która na Marsa działa jak wzmacniacz. Jowisz w spółce z Marsem oznacza też marsowe przedsięwzięcia polityczne, czyli wojny, zamachy i inne działania, w których się po marsowemu strzela i zabija, ale planują je dostojni (spod Jowisza) mężowie stanu.
Tamtej feralnej (dla wodza Al-Kaidy) nocy do koniunkcji z Marsem i Jowiszem dołączył Księżyc, co dodatkowo wzmogło i tak już potężną siłę Marsa i jego znaku Barana. W Baranie było wtedy aż sześć planet. Wszystko w tamtym „polowaniu na bin Ladena” było marsowo-baranie! Nagłość ataku. Precyzja uderzenia. Użycie doświadczonych wojskowych zawodowców, komandosów-kilerów.
Jak z sensacyjnego filmu. Marsowa i barania była również beztroska, z jaką prezydent USA pochwalił się przed światem tym czynem, który przecież nic wspólnego nie miał z prawem, demokracją i państwowym porządkiem. Ale astrologiczne patronki prawa i dyplomacji, czyli znak Wagi i planeta Wenus, były w horoskopie jak sparaliżowane. W Wadze uaktywnił się mrożący ją Saturn, który opozycją uderzył Wenus i pozbawił ją władzy; Wenus była i tak mało sprawna, bo przebywała w niemiłym jej znaku Barana.
Marsowo-barani był pośpiech, z jakim uprzątnięto i zatopiono w morzu ciało bin Ladena. W chwili zamachu Merkury tworzył bardzo niekorzystny aspekt, półkwadraturę, z Neptunem, co w astrologii czyta się: „Noc i mgła, widzę ciemność, nikt nic nie wie...”. A więc nie dziwota, że cała sprawa jest wysoce tajna i pewnie taką pozostanie.
Wojciech Jóźwiak
Osama bin Laden został zabity w nocy z 1 na 2 maja