Urodzeni w jednym znaku potrafią się od siebie różnić jak ogień i woda. Dlaczego?
Urodzeni w znaku Lwa, czyli pospolicie mówiąc, Lwy, mają swoje powody do dumy: nie dość, że sam ten znak nazywa się od króla zwierząt, to jeszcze jego astrologicznym patronem jest król planet – Słońce. Nic więc dziwnego, że każdy Lew czuje w sobie coś królewskiego, jakieś pierwotne dostojeństwo każące mu dumnie nosić głowę w górze i czuć się kimś odrobinę lepszym od całej reszty.
Praktyk, marzyciel lub przywódca
Sam znak Lwa jest jednak zróżnicowany i poszczególne jego punkty i obszary co innego mówią o urodzonym. Można więc Lwy podzielić na podtypy.
Oto w punkcie 6 stopni znak Lwa sprzęga się z Koziorożcem i wykazuje wpływy Saturna (Słońce w tym miejscu przebywa ok. 29.07). Ludzie mający tu Słońce lub inny ważny składnik horoskopu są nastawieni praktycznie, odpowiedzialni, chętnie podejmują się trudnych zadań, są ambitni i wyznaczają sobie dalekosiężne cele. Często mają też coś „południowego” w twarzy, tak jakby ich przodkowie przywędrowali z gorętszych stron świata.
W obszarze 8–9 stopni i dalej przez całą środkową część znaku (Słońce przebywa tu od 1.08)
charakter Lwa zmienia się. Te Lwy są marzycielami, tęsknią i śnią o rzeczach, których nie ma, i są jakby po części nie z tego świata. Jeśli są twórcami, to bardziej rozumie ich pokolenie wnuków niż rówieśnicy. Cenią sobie swoją wolność, nie dają się „zamknąć” w żaden sposób, nie lubią być klasyfikowani. Takimi nieuchwytnymi Lwami byli dwaj wielcy polscy twórcy: Witold Gombrowicz i Jerzy Grotowski.
Około 22 stopnia w znaku Lwa (Słońce tam wchodzi mniej więcej 14.08) włączają się wpływy żywiołu Wody i ludzie tutaj mający coś ważnego podkreślają swoją osobistą atrakcyjność, seksualność i są mistrzami w rzucaniu naokoło osobistego uroku. Przykładem jest niestrudzona Madonna – mimo lekko babcinego wieku wciąż światowy demon estradowego seksu.
Dopiero w 24 stopniu Lew dojrzewa i jego osobowość zaczyna grać na wszystkich lwich nutach. Całym sobą wysyła sygnały: patrzcie na mnie! Pójdźcie za mną! Skupcie się wokół mnie! Takimi właśnie są Lwy urodzone od 17.08 w górę, a wśród nich takie sławy, jak: Roman Polański, Robert Redford lub eksprezydent USA Bill Clinton, który może nie był największym politykiem, ale rolę przywódcy narodu grał jak z nut.
Wojciech Jóźwiak
fot.shutterstock.com