Uczenie się astrologii przypomina przełajowy bieg z przeszkodami. Czasem natrafiamy na łatwizny, a niekiedy na utrudnienia. Jak sobie z tym radzić?
Kiedyś – ja jeszcze pamiętam tamte czasy – poznawanie astrologii było trudne, bo niby skąd mieliśmy brać wiedzę? W Polsce brakowało książek, szkół, kursów, nie docierały do nas publikacje obcojęzyczne. Teraz to wszystko jest i mamy inny problem: co wybrać? Który z autorów jest najlepszy, jaka książka najbardziej się przyda, z jakiego kursu warto lub trzeba skorzystać?
Kiedyś dość skomplikowane było samo rysowanie horoskopów, zaczynając od znalezienia informacji o pozycji planet na dany dzień. Trzeba było to obliczyć, więc zapisywało się stosy karteczek żmudnymi rachunkami. Teraz nie ma problemu, bo pojawiły się specjalne programy komputerowe (można je znaleźć także w internecie), rozrysowujące układy planet na niebie. Ale pewien kłopot pozostał: jaki program wybrać, który z nich pozwoli na głębszy wgląd w treść horoskopu?
Naucz się łączyć znaczenia
Żeby móc samodzielnie obliczyć i zinterpretować horoskop, trzeba najpierw poznać astrologiczne symbole. Czyli dowiedzieć się, co znaczą poszczególne znaki zodiaku, planety, osie horoskopu (ascendent, MC itd.), aspekty, planety na osiach, planety w aspektach, planety w znakach. Tych znaczących symboli jest sporo, ale można się tego po prostu nauczyć, a są ludzie, którym takie wiadomości łatwo i z przyjemnością wchodzą do głowy.
Trudniej jest te cząstkowe znaczenia zsyntetyzować, czyli powiedzieć komuś, czyj horoskop się ogląda, „kim on/ona jest". Jak to złożyć razem: że np. ktoś ma Słońce w Raku, lecz Księżyc w Strzelcu i przy tym ascendent w Pannie i do tego Marsa w MC. Ja kogoś takiego już widzę: jest to energiczny miłośnik swojego domowego kręgu i w tej oswojonej przestrzeni sprawny organizator, „szef plemienia".
Kolejna sztuka, której nie każdy się może łatwo nauczyć, to mówienie o tym, co się w horoskopie widzi. Bo to jest sztuka! Możesz umieć odczytać astro-symbole, możesz je zebrać razem i widzieć charakter tej osoby, ale jak trzeba o tym opowiedzieć, to zaczniesz machać rękami i kluczyć: „Bo wiesz, bo Raki... jeszcze jak mają ascendent, no wiesz, w tej Pannie...". Teraz widzę, że na moich warsztatach powinienem wyraźnie uczyć mówienia o horoskopach, tak żeby to było zrozumiałe dla nieastrologów.
Odrzuć zbędne szczegóły
Niełatwą sztuką jest też odróżnianie w horoskopie tego, co ważne, od tego, co mniej ważne lub wcale. Niestety, uczący się astrologii mają skłonność do mnożenia szczegółów i wikłania się w nich, jeśli nauczyciel nie pokazał im tych najważniejszych wyróżników. Także teoria astrologii ma skłonność do plątania się w detalach, które są mało istotne albo w ogóle fikcyjne. Przykładem są tzw. dwady. Albo midpunkty. To są pojęcia pomyślane tylko po to, żeby mnożyć w horoskopie nieistotne szczegóły. Niektórzy to lubią.
Wybór tego, co jest ważne, a co mniej, ma znaczenie, kiedy przechodzimy do astrologicznego prognozowania, czyli przewidywania przyszłości. Ale o tym doborze napiszę za tydzień.
Wojciech Jóźwiak
fot.shutterstock.com