Oddziaływanie wszystkich planet pasuje do cech bogów, od których wywodzą swoje imiona. Z wyjątkiem jednej...
Amerykański filozof i astrolog Richard Tarnas (chyba najwybitniejszy z żyjących astrologów... Gdyby istniała astrologiczna Nagroda Nobla, powinien dostać ją natychmiast!) wiele lat temu zauważył, że dla planety Uran źle wybrano nazwę! Dano jej imię greckiego bóstwa, które swoim charakterem zupełnie nie pasuje do energii tej planety.
Uran nie był buntownikiem!
Uran, po grecku „Ouranos", co znaczy „niebo", faktycznie był bogiem nieba, ale przy tym bóstwem, które zrobiło swoje i się oddaliło, przestało się zajmować ludzkimi sprawami. Wraz ze swoją partnerką, boginią Gają-Ziemią zrodził pierwsze pokolenie groźnych bóstw, tytanów, po czym został okaleczony przez swego syna Saturna i najwyraźniej obraził się i wycofał na niedosiężne wysokości. O Uranie nie opowiadano więcej mitów, Grecy nie składali mu ofiar ani nie śpiewali doń hymnów.
Wszystko to zupełnie nie pasuje do planety nazywanej Uranem, której aktywność na Ziemi przejawia się przecież jako rewolucje, bunty, wynalazki, sprzeciwianie się tradycji i wyglądanie z nadzieją w przyszłość.
Tarnas zadał sobie pytanie: „Skoro bóg Ouranos nie pasuje duchem do Urana, to kto pasuje?". Grecy przecież wymyślili – albo odkryli, jeśli ich bogowie jednak SĄ... – taki rój bogów, że któryś z nich musiał pasować do Urana. I znalazł dobrego odpowiednika.
Heros-eksperymentator
To Prometeusz! Znamy go głównie z tego, że z rozkazu Zeusa został przykuty do skały, a orzeł wydziobywał mu wątrobę. Za co ta kara? Za to, że Prometeusz wykradł ogień bogom z Olimpu, wynosząc go w pustej łodydze kopru. (A może barszczu? Ma grubsze rurowate łodygi).
Dlaczego musiał kraść ogień? Bo Zeus zabrał go ludziom. Czym mu się narazili? To nie ludzie narozrabiali, tylko Prometeusz. Właśnie on stworzył wcześniej ludzi i nauczył ich wszelkich rzemiosł, w tym rozpalania ognia; nauczył ich też składania ofiar bogom. Uczynił to jednak przewrotnie, gdyż oszukał przy tym Zeusa. Najwyższy z bogów, wskutek podstępu, zgodził się, żeby jemu i innym składać w ofierze sam tłuszcz i kości, a mięsa nie – mięso zjadali ludzie. Kiedy Zeus się zorientował, bardzo się rozgniewał.
Jak widać, nasłanie orła było ledwo końcem długiej wojny Prometeusza z resztą bogów, z Zeusem na czele. Jednak długo ta kara nie trwała, ponieważ Prometeusz miał haka na Ze-usa – jako jedyny wiedział, jak zapobiec narodzinom boga potężniejszego od Zeusa! Więc w końcu Prometeusza uwolniono...
Czym w tej opowieści Prometeusz przypomina planetę Uran? Przede wszystkim jest jedynym, prócz Merkurego-Hermesa, bóstwem, które nieustannie jest czymś zajęte, coś wymyśla, kombinuje i dokonuje wynalazków. To on przecież wyhodował ludzką cywilizację! Pamiętajmy, że ludzie z silnym Uranem w horoskopach robią to samo: namiętnie wymyślają różne nowości.
Po drugie, Prometeusz ma całkiem inny niż bogowie olimpijscy pomysł na życie, a raczej na świat. Nie dąży do spokoju ani harmonii, przeciwnie, tę harmonię zaburza swoimi wynalazkami, a przeciwko Zeusowi staje do buntu, sprzeciwia się jego woli. Ludzie-uranicy mają to samo: są wiecznie nakręceni, wciąż im mało i sprzeciwiają się zastanym porządkom. A nawet wszczynają bunty i rewolucje.
Jego rolą jest nas obudzić
Prometeusz jest też jedynym bogiem, który zna i wspiera ideę postępu. Który uważa, że przyszłość ma być czymś lepszym, a nie tylko powta-rzaniem w kółko sprawdzonych ideałów. Przez swoją wyjątkowość wśród greckich bogów, jest też patronem indywidualizmu. A ludzie z silnym Uranem w horoskopach są indywidualistami modelowymi.
Tarnas nazwał mitologicznego Prometeusza „Przebudzicielem", po angielsku „The Awakener". I to jest najwyższa rola Urana w naszych horoskopach.
Wojciech Jóźwiak
fot. shutterstock