Pierwsza w historii USA opozycja Plutona do Słońca Niepodległości nie pozostawia wątpliwości...
Jak każde imperium, USA przyciągają swoją magiczną mocą tych, którzy pragną być ich mieszkańcami, robić z nimi interesy, znaleźć się w elitarnej strefie wpływów. Ale imperia mają swoich zaciekłych wrogów. Zwykle rodzą się na gruzach kultur i cywilizacji, które nowi władcy wykorzystały, podbiły. USA nie są pod tym względem wyjątkiem.
Zwycięstwo magicznego katolicyzmu
Jednak mimo wszystko USA są dość specyficznym mocarstwem. Podbijają dany kraj (Niemcy, Japonia), by wprowadzić tam liberalną demokrację i by się w zasadzie stamtąd wycofać. Fenomen ten opisują Słońce w Raku horoskopu Niepodległości oraz ascendent w Strzelcu. Dlatego mówi się, że w USA naprzemiennie wygrywa izolacjonizm (słoneczny Rak) i ekspansjonizm (ascendentowy Strzelec). Wszystkie imperia jednak się zmieniają, przeobrażają, aż w końcu przemijają. To naturalny proces ewolucji. I tu USA nie jest wyjątkiem.
Kres świetności Stanów Zjednoczonych ogłaszano już wielokrotnie. Jednak teraz do tych głosów dołącza astrologia. W horoskopie Stanów Zjednoczonych w latach 2014–2015 doszło do niezwykle ważnego wydarzenia, jakim jest opozycja tranzytującego Plutona (głębokie transformacje i zmiany) do Słońca Niepodległości. Pluton opozycję tę uczynił dopiero pierwszy raz w całych dziejach USA, a zatem mamy do czynienia z naprawdę istotnym aspektem.
Czy oznacza on upadek i kres mocarstwa? Niekoniecznie upadek, ale z pewnością przemianę symbolizowaną przez Plutona. Więc choć dalej USA będą potęgą militarną, cywilizacyjną i kulturową, to w niczym nie będą przypominać obecnych, zbudowanych przez białych, protestanckich ojców założycieli: Franklina, Jeffersona, Washingtona. Sam wybór czarnego prezydenta jest tego przykładem, a konsekwencje tego wydarzenia będą zmierzać daleko.
Ameryka przestanie być krajem białych protestantów, religijnych purytanów, przywiązanych do dawnych zasad i tradycji. Stanie się krajem kolorowym, gdzie biali są mniejszością. Protestanci będą tracić pole na rzecz katolików, wyznawców religii spirytystycznych, animistycznych, nurtów New Age, pogan... Całego tego współczesnego tygla religijnego.
Dominować będzie katolicyzm z jego barwną obrzędowością i hipokryzją, czyli przymykaniem oczu na ludzkie słabości, grzechy i winy. Ale w USA panuje katolicyzm Latynosów, który w niczym nie przypomina naszego, polskiego. To mieszanka pogańskich, magicznych obrzędów jak Santa Muerte (Święta Śmierć), makumba, voodoo. I nie ma w nim rzymskokatolickiej ortodoksji moralnej, obyczajowej, seksualnej.
Koniec wojen narkotykowych
Porzucenie protestanckiego purytanizmu na rzecz swobody obyczajowej, dystansu, luzu do moralnych zasad, a także renesans magii i szamanizmu spowoduje ogromną zmianę kulturową w USA. W miejsce surowej postawy moralnej wobec grzechu i ludzkiej słabości wkroczy pobłażliwość. USA być może w efekcie zalegalizują narkotyki oraz zakończą wojny z kartelami, mafią, przemytnikami. Czy to dla całego świata – oraz dla samych Amerykanów – okaże się procesem zbawiennym czy katastrofą, dopiero przyszłość pokaże.
Piotr Gibaszewski
Fot. shutterstock