Czujesz, jak ogarnia cię nowa energia? To nie tylko wpływ wiosny, ale także planet!
Są takie planety, które nas mobilizują, stawiają na nogi i sprawiają, że chce się żyć, a przy większych dawkach tego kosmicznego dopingu – nawet góry przenosić. To Słońce, Jowisz i Mars. Kiedy ta trójca spotyka się na niebie i sprzęga swoje siły, od razu wstępuje w nas nowy duch. A jak każda z nich działa w pojedynkę?
Słońce dodaje optymizmu
„Mówi" nam: będzie dobrze. Uda się. Dasz sobie radę. Tylko trzymaj się prosto! I do takiej postawy „trzymania się prosto" Słońce wręcz nakłania. Chodzi o to, żeby mieć silny kręgosłup moralny, nie dawać się zwodzić ani mącić sobie w głowie, być pewnym siebie i trzymać się swoich zasad.
Człowiek, który jest pełen energii Słońca, zawsze jest przekonany, że to, co jest dobre dla niego (dla niej), jest dobre dla wszystkich – bo czuje, że jego zasady są uniwersalne. Dlatego lgniemy do słonecznych ludzi, bo przy nich się odprężamy i doskonale czujemy.
Odpowiednikiem Słońca wśród znaków zodiaku jest Lew i nie przypadkiem, gdy Słońce jest w Lwie, czyli w sierpniu, tak chętnie wyjeżdżamy na wakacje. Nie tylko dlatego, że jest ciepło!
Jowisz przekracza bariery
Jowisz też obdarza optymizmem (czasem aż przesadnym), ale przy tym dostarcza energii do wzrostu, rozwoju, przekraczania własnych granic. Pod wpływem energii Jowisza chcemy pójść dalej, zobaczyć więcej, spotykać innych ludzi, najchętniej z odległych zakątków globu, doświadczać nowych wrażeń. Chcemy poznawać świat, jeździć, ruszać się.
Jowiszowymi miejscami są punkty widokowe, szczyty gór i wysokie brzegiklify nad morzem, skąd wzrok obejmuje wielkie przestrzenie. To jest to, co ludzie Jowisza lubią najbardziej. Jowiszowego ducha mają też zjazdy i festiwale, na których zbierają się tłumy i można się zaprzyjaźnić z kimś z daleka.
Mars pcha do działania
Dostarcza energii ruchu, nagłego zrywu i przełomu. Mars budzi, każe zrywać się z drzemki i zastoju. Czasem jest to trochę przykre, gdy wyciąga nas „za uszy" spod kołdry. Ale w tych okresach, kiedy Mars jest silny, potrafimy się zmobilizować i dać z siebie o wiele więcej niż zazwyczaj.
Z tymi trzema planetami współdziała także czwarta: Uran. Jego działanie sprzyja wszystkiemu, co dzieje się nagle, nieoczekiwanie i spontanicznie, i co – często – wywraca przyjęty porządek rzeczy.
Gdy energii za dużo...
Znakiem Marsa i niosącym podobne wpływy jest Baran. Znakiem Jowisza – Strzelec. I kiedy te trzy planety – Słońce, Jowisz, Mars, wchodzą do znaków Barana, Lwa lub Strzelca, to jest tak, jakby ochoczo grała trąbka i bardzo rześki poranek podrywał nas do życia. Takich kosmicznych dopalaczy dostajemy trzy dawki rocznie: wiosną, w lecie i jesienią.
Oczywiście zdarza się, że tej mobilizującej energii jest za wiele i wtedy rodzi się pośpiech, cierpimy na nadmiar wrażeń i wysiłku, padamy z przepracowania. Łatwo wtedy dochodzi do konfliktów, sporów i walki. „Co za dużo, to niezdrowo".
Ludzie, którzy urodzili się podczas aktywności Słońca, Jowisza, Marsa i Urana, niosą dalej przez życie tę energię. Dlatego tacy są: porywczy, gdy przeważał Mars (i Baran). Głodni wrażeń i nieznający miary, gdy decydujący głos miał Jowisz (i Strzelec). Pewni siebie i przyciągający innych, gdy najsilniej przy ich narodzinach działało Słońce i znak Lwa.
Wojciech Jóźwiak
fot. shutterstock