Co nadaje ostateczny kształt przedmiotom i żywym organizmom? Skąd wiedzą, że mają być takie, jakie są?
W wierszu „Stodoła” Bolesław Leśmian pyta: Tyś pociosał stodołę w cztery dni bez mała, Ale kto ją stodolił, by – czem jest – wiedziała?
To jest problem... Skąd rzeczy, które powstają, wiedzą, czym i jakie mają być? Kiedy człowiek buduje stodołę, oczywiście ma jej plan w głowie. Ale gdy liść rozwija się z pączka, a właściwie z jednej dzielącej się komórki? Całe zwierzę z połączonego jaja i plemnika? Od prawie stu lat biolodzy wiedzą: informacja o żywych organizmach, czyli przepis na liść, wątrobę i w końcu na cały organizm, „zapisana” jest w DNA za pomocą czterech „liter”, którymi są chemiczne związki: adenina, guanina, cytozyna i tymina. Proste. Ale jak i skąd te cztery litery wiedzą, że mają rozwinąć się w liść lub w chomika?
Naukowcy wierzą, że odbywa się to krok po kroku. Jedna reakcja chemiczna pociąga następną. Podobnie działa program komputerowy: krok po kroku. Problem w tym, że ten musi być idealnie zgrany. Postawisz w nim przecinek zamiast kropki i w miejsce oczekiwanego wyniku dostajesz pusty ekran lub komunikat o błędzie. Tymczasem omyłki w zapisie w DNA zwykle niczego nie zmieniają albo powodują, że ktoś ma na przykład oczy niebieskie, a nie czarne.
Przy poważniejszych uszkodzeniach owadowi zamiast czułków wyrasta dodatkowa para nóg. Sprawia to jednak wrażenie, jakby jakaś siła „domagała się”, żeby rozwinął się możliwie kompletny organizm. A istniejące już organizmy potrafią się naprawiać: jaszczurkom odrastają ogony, dżdżownicom nawet pół ciała, nam zrastają się kości. Czy dzieje się to krok po kroku, jak w programie komputerowym, czy też jest jakiś kształt, który żywa tkanka odczuwa i „wlewa” się w niego?
Leśmian odpowiada na własne pytanie: Stodoliła ją pewno ta Majka stodolna... Odpowiada więc: tak! Jest „coś”, co nadaje kształt rzeczom. (Wybaczmy poecie, że pisze o stodole, a nie o żywej istocie). Każda rzecz (lub organizm) ma „majkę”, która czuwa nad tym, żeby rozwinęła się w to, czym powinna być.
Nie poeta, a biochemik, Rupert Sheldrake, uznał, że ta „majka” jest polem, które nazwał polem kształtu albo morficznym. Jaki to ma związek z astrologią? Taki, że przypuszczamy, że układy planet pozwalają nam podejrzeć takie pola, które rządzą kształtem wydarzeń: obecnych, przeszłych i przyszłych. Przypuszczamy także, że wydarzenia w świecie nie układają się krok po kroku, jak w programie komputerowym, tylko są „prowadzone” przez pola kształtu. Jak majka prowadzi budowanie stodoły.
Ale to nie koniec wiersza, bo Leśmian dalej opisuje majkę tak: Do połowy – przydrożna, od połowy – polna. Co może być do połowy takie, od połowy inne? Tylko układ kwantowy! Rządzący się prawami mechaniki kwantowej. To jest również ważny trop, gdyż pewnie w niedalekiej przyszłości astrologia pogodzi się z fizyką i biologią właśnie dzięki mechanice kwantowej i jej polom.
Wojciech Jóźwiak
Co nadaje ostateczny kształt przedmiotom i żywym organizmom? Skąd wiedzą, że mają być takie, jakie są? W wierszu „Stodoła” Bolesław Leśmian pyta: Tyś pociosał stodołę w cztery dni bez mała, Ale kto ją stodolił, by – czem jest – wiedziała? To jest problem