Dlaczego latem na tym samym fragmencie nieba widzimy inne gwiazdy niż zimą? Oto efekt precesji. Kto wie, może ten cykl zmian obserwowali nawet… jaskiniowcy?
Najdłuższym cyklem na niebie, jaki rozważa astrologia, jest cykl precesji (czyli okresowych zmian kierunku osi obrotu Ziemi) trwający ok. 26 tys. lat. Czym się przejawia?
Najłatwiej to sobie wyobrazić tak: inne gwiazdozbiory widzimy w różnych porach roku. Teraz, latem, wieczorem po południowej stronie nieba świeci wielki Gwiazdozbiór Łabędzia, a niżej snują się Strzelec i Skorpion, rozdzielone Drogą Mleczną. Za to za pół roku na wieczorne niebo wejdą inne giganty: Byk, Orion i Wielki Pies z Syriuszem. Otóż ten układ „letnich” i „zimowych” gwiazd obraca się w ciągu 26 tys. lat. Za 13 tys. lat Byk, Orion i Syriusz będą zatem wieczorami świecić latem, a nie zimą, jak teraz.
Kto jest biegły w astronomii i astrologii, zauważy od razu, że przyczyną jest to samo zjawisko precesji, które sprawia, że kiedy Słońce jest w znaku Barana, to w gwiazdozbiorze jest – Ryb. Bo znaki zodiaku jadą „do przodu” względem gwiazd lub odwrotnie. Precesja sprawia też, że kolejne gwiazdy stają się polarnymi (położonymi najbliżej bieguna północnego), bo oś obrotu Ziemi zatacza koło na niebie.
W Grecji Hipparch odkrył precesję w 130 r. p.n.e. Wydaje się, że wcześniej znali ją Egipcjanie, Sumerowie, a może też Majowie. Czy 26 tys. to dużo, czy mało? Okresów równych historii Polski zmieściłoby się w tym czasie 25. Czyli szmat czasu… Ale co było 26 tys. lat temu?
Pod Warszawą stał lodowiec. W Europie mimo chłodnego klimatu żyły stada wielkich ssaków – mamuty, tury i bizony, nosorożce, konie, renifery i jelenie olbrzymie. Polowały na nie lwy, niedźwiedzie i hieny. Żyli też ludzie – nasi przodkowie, homo sapiens, którzy przybyli tu z Afryki ok. 40 tys. lat temu, napotkawszy w Europie wcześniejszych jej mieszkańców, neandertalczyków.
Homo sapiens sporządzali malowidła w jaskiniach. Ta „moda” trwała długo, ba, przez cały czas równy cyklowi precesji nasi przodkowie tworzyli kolejne wspaniałe jaskiniowe dzieła sztuki. Czynili to wciąż w podobnym stylu, co oznacza, że umieli czytać i rozumieć malowidła poprzednich pokoleń. To była jedna ciągła kulturowa epoka.
Czy w swoich pieśniach, mitach i obrazach pamiętali dawny układ nieba i wiedzieli, że oto przez 26 tys. lat przedefilowało ono całe przed ich oczami? Bardzo możliwe. A potem lodowiec stopniał. Z południowego wschodu do Europy przybyli rolnicy, zaczęto uprawiać ziemię. O jaskiniach-świątyniach zapomniano. Zaczęły się „nasze” czasy.
Wojciech Jóźwiak
Najdłuższym cyklem na niebie, jaki rozważa astrologia, jest cykl precesji (czyli okresowych zmian kierunku osi obrotu Ziemi) trwający ok. 26 tys. lat. Czym się przejawia?
Najłatwiej to sobie wyobrazić tak: inne gwiazdozbiory widzimy w różnych porach roku. Teraz, latem, wieczorem po południowej stronie nieba świeci wielki Gwiazdozbiór Łabędzia, a niżej snują się Strzelec i Skorpion, rozdzielone Drogą Mleczną. Za to za pół roku na wieczorne niebo wejdą inne giganty: Byk, Orion i Wielki Pies z Syriuszem. Otóż ten układ „letnich” i „zimowych” gwiazd obraca się w ciągu 26 tys. lat. Za 13 tys. lat Byk, Orion i Syriusz będą zatem wieczorami świecić latem, a nie zimą, jak teraz.
Kto jest biegły w astronomii i astrologii, zauważy od razu, że przyczyną jest to samo zjawisko precesji, które sprawia, że kiedy Słońce jest w znaku Barana, to w gwiazdozbiorze jest – Ryb. Bo znaki zodiaku jadą „do przodu” względem gwiazd lub odwrotnie. Precesja sprawia też, że kolejne gwiazdy stają się polarnymi (położonymi najbliżej bieguna północnego), bo oś obrotu Ziemi zatacza koło na niebie.
W Grecji Hipparch odkrył precesję w 130 r. p.n.e. Wydaje się, że wcześniej znali ją Egipcjanie, Sumerowie, a może też Majowie. Czy 26 tys. to dużo, czy mało? Okresów równych historii Polski zmieściłoby się w tym czasie 25. Czyli szmat czasu… Ale co było 26 tys. lat temu?
Pod Warszawą stał lodowiec. W Europie mimo chłodnego klimatu żyły stada wielkich ssaków – mamuty, tury i bizony, nosorożce, konie, renifery i jelenie olbrzymie. Polowały na nie lwy, niedźwiedzie i hieny. Żyli też ludzie – nasi przodkowie, homo sapiens, którzy przybyli tu z Afryki ok. 40 tys. lat temu, napotkawszy w Europie wcześniejszych jej mieszkańców, neandertalczyków.
Homo sapiens sporządzali malowidła w jaskiniach. Ta „moda” trwała długo, ba, przez cały czas równy cyklowi precesji nasi przodkowie tworzyli kolejne wspaniałe jaskiniowe dzieła sztuki. Czynili to wciąż w podobnym stylu, co oznacza, że umieli czytać i rozumieć malowidła poprzednich pokoleń. To była jedna ciągła kulturowa epoka.
Czy w swoich pieśniach, mitach i obrazach pamiętali dawny układ nieba i wiedzieli, że oto przez 26 tys. lat przedefilowało ono całe przed ich oczami? Bardzo możliwe. A potem lodowiec stopniał. Z południowego wschodu do Europy przybyli rolnicy, zaczęto uprawiać ziemię. O jaskiniach-świątyniach zapomniano. Zaczęły się „nasze” czasy.
Wojciech Jóźwiak