Merkury i Wenus wcale nie są takie łagodne… Ich „złe” aspekty potrafią nieźle namieszać w horoskopie!
Kiedyś na początku mojej astroedukacji przeczytałem w podręczniku takie oto słowa: „Wenus i Merkury, te łagodne planety...”. Taka zresztą jest przeważająca o nich opinia: że ani ze strony Wenus, ani od Merkurego nie musimy oczekiwać większych zagrożeń, a jeśli jakieś „złe idzie”, to od Saturna, Marsa, Plutona, Urana... Natomiast Merkury lub Wenus raczej nie szkodzą. Skoro tak, to również między Merkurym a Wenus nie powinno być konfliktów... Tak sobie myślą niektórzy astrologowie i skutek jest taki, że na Merkurego i Wenus przestają zwracać uwagę. A to błąd!
Psuj Merkury i naiwna Wenus
Natura tych dwóch planet jest z gruntu odmienna. Wyrażają one dwoistość ludzkiego umysłu i charakteru, które często stoją w sprzeczności, a wręcz „gryzą się”. Więc gdy Merkury i Wenus tworzą nieharmonijne konfiguracje, możemy spodziewać się kłopotów. Podobnie jak wtedy, kiedy w horoskopie są „złe” aspekty między, przykładowo, Saturnem a Marsem. Wenus rządzi, a raczej steruje, uczuciami. Merkury zaś to planeta , myślenia pojęciowego. Myślenie i uczucia często stoją w sprzeczności, prawda?
Już Mickiewicz pisał, że „czucie i wiara (czyli Wenus) silniej przemawia do mnie niż mędrca (Merkury!) szkiełko i oko”. Wenus, a właściwie człowiek będący pod wpływem Wenus, odbiera świat całościowo. Czuje na przykład, że ten oto krajobraz jest piękny, a ludzie, do których przybył, są mu przyjaźni, pewna zaś osóbka budzi w nim tęsknoty za kobiecym ideałem... Tymczasem Merkury, czyli intelekt, jest ślepy na to, co całościowe. Co zatem robi?
Szuka szczegółów i się im przygląda. Tak działa przede wszystkim ta strona Merkurego, która związana jest z zodiakalną Panną. „Panieński” Merkury szczególnie bystro widzi, które z tych detali są wadliwe, błędne, nieudane, jednym słowem: nie takie jak trzeba. Merkuremu włącza się program krytykowania: widzi, że tamta osóbka, którą przed chwilą podziwiał, ma krzywy ząb albo źle wymawia „r”.
Inspiracje i wariacje
Druga „twarz” Merkurego związana jest z Bliźniętami. Merkury „bliźnięcy” robi coś innego: porównuje. Patrzy na dziewczynę i zaczyna kombinować: kogo mu ona przypomina? Czy narzeczona Waldka nie jest lepiej ubrana? A może to o niej Stachu mi tydzień temu opowiadał?
Nie, nie o niej, ale pewnie ona robi to samo, co tamta... I oto Merkury, za pomocą obu „twarzy”, skutecznie rozbił tamten wenusowy całościowy obraz: już nie ma „wdzięcznej panienki”, jest masa niepokojących szczegółów oraz porównań z czymkolwiek. To działa i w drugą stronę: Wenus całościowo czuje, że ten uśmiechnięty facet to oszust, lecz włącza się Merkury i zaczyna kombinować: może on i oszust, ale ja będę bystrzejszy i na interesie z nim zarobię. A potem jest żal za straconymi pieniędzmi i dobrą opinią.
Pokazałem Merkurego jako „psuja”. Bywa też odwrotnie: to Merkury działa pozytywnie, nakręcając człowieka do jakichś badawczych poszukiwań, podczas gdy Wenus nagle każe mu zaprzestać i rzucić to wszystko, bo pora na obiad albo się zakochać. Zawsze więc radzę dobrze patrzeć w horoskopie, czy te dwie planety nie knują czegoś przeciw swojemu właścicielowi.
Wojciech Jóźwiak
fot. shutterstock.com