Niektórych ludzi od razu lubimy. Co więcej, najczęściej mamy z nimi pokrewne układy planet!
Zdumiewającym działem astrologii jest synastria, czyli porównywanie horoskopów różnych ludzi. Okazuje się bowiem, że dużo częściej, niż gdyby to był przypadek, osoby, które mają coś wspólnego ze sobą w życiu, mają również podobne horoskopy. Podobne w tym sensie, że np. ascendent w horoskopie osoby A jest descendentem u osoby B, albo jej śródniebiem (MC). Albo Słońce jednej osoby jest ascendentem drugiej. Księżyc jednej Słońcem drugiej. I tak dalej. Lub te ważne punkty tworzą silne aspekty – pomiędzy horoskopami dwóch osób.
Gdyby tak się działo tylko pomiędzy rodzicem a dzieckiem albo między horoskopami rodzeństwa, to nie byłoby aż tak dziwne. Skoro krewni mają wspólne geny, to powinni mieć także planety położone w podobnych miejscach w horoskopie, prawda? Dziwniejsze jest, że podobieństwa w horoskopach są też częste i typowe między małżonkami...
Przecież mąż i żona, czy w ogóle partnerzy seksualni, z założenia nie mogą być spokrewnieni ze sobą – a jednak ich horoskopy są często łudząco podobne, a ich urodzeniowe planety pasują jak klucz do dziurki od klucza! Można tu snuć spekulacje... Skoro pewna kobieta i pewien mężczyzna schodzą się, żeby mieć dziecko, to to dziecko powinno mieć horoskopowe podobieństwa i do mamy, i do taty. A taki efekt dużo łatwiej jest osiągnąć, kiedy zawczasu mama i tata tak się dobrali, że sami mają planety w podobnych miejscach!
Tak, zgoda, tylko skąd oni to wiedzą? Czy mamy jakiś specjalny zmysł lub antenę, która pozwala nam namierzyć osobę z podobnymi planetami w horoskopie urodzeniowym, i kiedy kogoś takiego nasza antena wyczuwa, to nam podszeptuje: „o, muszę z nią/nim mieć dziecko/mieć seks/zaprzyjaźnić się przynajmniej”? A może raczej jest tak, że jeśli pewna osoba mi się normalnie podoba, to jednocześnie „na planie horoskopu” ma podobnie położone planety do moich? Wtedy żaden osobny zmysł astrologiczny nie byłby potrzebny.
Dodam jeszcze, że podobieństwo horoskopów obserwuje się również u ludzi, którzy robią ze sobą interesy, a także pomiędzy mistrzem a uczniem. Uderzające podobieństwo horoskopów było między niedawno zmarłą w wiezieniu Susan Atkins (morderczynią Sharon Tate, żony Romana Polańskiego) a jej demonicznym guru Charlesem Mansonem. Tak czy inaczej, my sobie żyjemy, spotykamy się, przyjaźnimy, uwodzimy, budujemy fortuny – a gdzieś obok w swoje tajemne relacje wchodzą nasze horoskopy. Ot, siła gwiazd!
Wojciech Jóźwiak
Niektórych ludzi od razu lubimy