Zanim w marcu rozpocznie się dobroczynny rok Jowisza, musimy przetrwać luty.
Ósemkowy rok 2015 zaczął się dla świata dramatycznie i ponuro. Zamach terrorystyczny we Francji, kolejna katastrofa lotnicza, nowa odsłona wojny na wschodzie Ukrainy, cyberwojna między Stanami Zjednoczonymi a bliżej nieokreślonymi siłami na Dalekim Wschodzie (służby specjalne Korei Północnej i Chin), kolejne niepokojące raporty dotyczące globalnej sytuacji ekonomicznej – wszystko to na nowo obudziło stare demony.
Szybko się jednak przekonamy, że ósemkowa natura obecnego roku to nie tylko tragedie i diaboliczny mrok przemocy (ósemka – liczba Skorpiona). Przyniesie ona także światu wiele korzystnych zmian.
Ósemka to – owszem – głębokie i trudne procesy transformacyjne, ale też uzdrowienie, odrodzenie i regeneracja. W lutym będzie nieco więcej spokoju, przynajmniej w Europie, która zacznie się otrząsać po zamachu na francuski tygodnik satyryczny „Charlie Hebdo". Momentami powieje nawet sporym optymizmem.
4.02 pełnia Księżyca znajdzie się w koniunkcji z Jowiszem, co przynieść może kolejną falę ideologicznych, religijnych waśni, zderzenie świata europejskich wartości z przekonaniami bardzo nam obcymi. I choć – jak to często z pełnią bywa – musimy się liczyć z wysoką dramaturgią wydarzeń, skrajnymi huśtawkami nastrojów i emocji, to jednak – paradoksalnie – coś dobrego się z tego kryzysu narodzi.
Pełnia będzie bowiem także w trygonie do wyzwolicielskiego, nowoczesnego, liberalnego Urana, który pozwoli szukać innych dróg wyjścia ze zderzenia cywilizacji niż przemoc. Wierzyć należy w to, że po obu stronach wszystkich istniejących teraz szaleńczych konfliktów pojawią się ludzie dobrej woli, którzy zaczną stawiać na porozumienie, dialog i rozsądek.
Najtrudniejszym momentem tego miesiąca będzie nów Księżyca (18.02). Znajdzie się on w koniunkcji z Neptunem oraz w kwadraturze z Saturnem. W wielu rejonach świata – także w Europie – zapewne będą mieć wtedy miejsce kataklizmy przyrodnicze. Nie można wykluczyć również zagrożenia w postaci serii kolejnych prób zamachów terrorystycznych. Jednak ich zasięg albo będzie ograniczony, albo skutecznie powstrzymany.
Dużym znakiem zapytania będzie wkroczenie Marsa w znak swojego władztwa – w Barana (20.02). Mars w Baranie nabiera wojowniczych tendencji i sprzyja konfliktom zbrojnym – ale także może dodać energii obrońcom europejskich, demokratycznych wartości, którzy przebudzą się z letargu, porzucą polityczną poprawność, która boi się urazić mniejszości, i podejmą stosowne działania (czytaj: zdecydowanie zabiorą się do terrorystów, fanatyków religijnych i fundamentalistów).
Ale i na naszym, krajowym boisku mamy kolejne, niezbyt miłe niespodzianki. Do wielu nieszczęść i strachów, które nas dopadły na początku roku, polscy kredytobiorcy dołączyli kolejny powód do zmartwień – decyzję szefa Szwajcarskiego Banku Centralnego SNB Thomasa Jordana o uwolnieniu kursu franka, co gwałtownie podniosło ciśnienie zadłużonym we franku Polakom. Ale odczuli to wszyscy frankowi kredytobiorcy w Europie, gdyż szwajcarska waluta zdrożała do wszystkich innych walut o podobną wielkość.
Siła franka związana jest z ważnymi tranzytami Saturna przez X dom oraz Jowisza przez VII dom horoskopu tejże waluty, co wprawdzie trwa już od kilkunastu miesięcy, ale SNB bronił zaciekle franka przed umocnieniem, a 15.01, kiedy na niebie utworzyła się ścisła kwadratura Marsa z Saturnem, przestał. Jeszcze bardziej dalekosiężny wpływ na horoskop szwajcarskiej waluty ma wejście dyrekcyjnej Wenus na Medium Coeli (prestiż, pozycja, status).
Zważywszy na to, że w horoskopie złotego mamy przez dość długi czas kiepskie aspekty, nie należy się spodziewać szybkiego odwrócenia sytuacji na franku. Momentem przełomowym będzie niezwykle ważny tranzyt Plutona przez ascendent franka w roku 2016 i 2017. Tranzyt ten pogrąży franka i nastąpi jego zdecydowany spadek, co prawdopodobnie będzie konsekwencją dużego kryzysu gospodarki Szwajcarii oraz wycofywania się kapitału spekulacyjnego.
Co zatem czeka frankowiczów i co powinni robić? Na pewno nie należy teraz w panice przewalutowywać kredytów.
Za mniej więcej 12–16 miesięcy sytuacja dla pary frank/złoty zdecydowanie się zmieni, co sprawi, że dzisiejsi przerażeni frankowicze mocno odetchną.
Piotr Gibaszewski
fot. shutterstock