Wreszcie przyszła kanikuła, wymarzone wakacje. Czas nieodmiennie związany z Syriuszem i... psami!
Kanikuła – dziwne słowo – oznacza wakacje, a młodzież uczy się barokowego wiersza Morsztyna pt. „Kanikuła albo Psia gwiazda”. Dlaczego psia? Po łacinie canicula znaczy „mała psina”. Ale tak nazywano główną gwiazdę z gwiazdozbioru Wielki Pies, czyli Syriusza. Który wcale nie jest mały, przeciwnie, świeci jak latarnia i jest najjaśniejszą stałą gwiazdą na naszym niebie.
Syriusza przeważnie oglądamy zimą. Towarzyszy wspaniałemu gwiazdozbiorowi Oriona, idąc trochę w dół i w lewo od niego, faktycznie jak wielki pies u nogi swego pana. Wyżej od niego jest gwiazdozbiór Małego Psa z najjaśniejszą, ale słabszą od Syriusza gwiazdą Procjon, czyli po grecku „przed-pies”. Dlaczego tak go nazwano? Bo wschodzi przed tym większym psem, czyli przed Syriuszem.
A co wschodzi po Syriuszu, kiedy ta gwiazda już jest na niebie? Słońce! Ale tak się dzieje tylko latem!
Oba psy leżą w znaku Raka – Procjon ok. 26 stopnia Raka, Syriusz ok. 14 stopnia. W praktyce dla obserwatorów nieba to oznacza, że latem nad ranem kolejno wschodzą dwie jasne gwiazdy: najpierw Procjon, po nim wielki Syriusz, a wreszcie Słońce, i wraz z nim rodzi się nowy dzień. Na przełomie lipca i sierpnia, kiedy Słońce jest na początku znaku Lwa, Słońce wschodzi mniej więcej o piątej rano. Syriusz – godzinę wcześniej. Akurat daje czas, żeby przygotować się do rozpoczęcia nowego dnia!
Dzisiaj oczywiście to jest mało ważne, ale w dawnych czasach, kiedy nie było sztucznego światła, ludzie zaczynali aktywne życie równo o wschodzie Słońca. Latem około godziny przed tym wschodem wstawał Syriusz, „psia gwiazda”, więc kto umiał wtedy się obudzić, ten zaczynał dzień po bożemu. Dodam jeszcze, że wschodzącego Syriusza dużo łatwiej niż u nas zobaczyć można w krajach południowych: nad Morzem Śródziemnym, w Grecji, Egipcie i dalej. Tam wstępuje na niebo wyżej niż u nas.
Wschód „psiej gwiazdy” tuż przed Słońcem zapowiadał największe upały. Rzymianie wtedy, kto mógł, ratowali się wyjazdem nad morze. Dlatego „kanikuła” zaczęła oznaczać wakacje. A w wierszu Morsztyna upalna gwiazda symbolizuje żar niespełnionej, palącej miłości...
Wojciech Jóźwiak
Wreszcie przyszła kanikuła, wymarzone wakacje