Nie wiesz, co zrobić ze swoim życiem? Możesz pójść do astrologa lub psychoterapeuty. A może dałoby radę połączyć oba te zawody?
Gdy ludzie zwracają się do astrologów, często czynią tak, ponieważ mają w życiu kłopot lub kryzys. Dokucza im samotność. Partner poszedł w siną dal, albo nie można znaleźć tego jedynego. Dzieci chuliganią. Interesy nie idą. Klienci nie płacą. Skarbówka nachodzi. Długi rosną. Wypadają włosy.
Astrolog wtedy robi to, co mu jego rzemiosło każe: wyznacza przyszłość, bada cykle i tranzyty, szuka, czy gdzieś w horoskopie widać iskrę nadziei w postaci nadchodzących tranzytów Jowisza do Słońca albo niewykorzystanych, a widocznych talentów. Ale często jasne jest, że jego klient bardziej niż prognozy potrzebuje zmiany – chce zmienić siebie i swój los. I sprawdza, czy astrologia może mu w tym pomóc.
W takiej sytuacji bardziej niż astroprognoza potrzebna byłaby psychoterapia! Czyli nie wiedza o tym, dokąd gna rozpędzony los, ale sposób na to, jak ten los odmienić, choćby trochę. Jednak z terapią jest problem. Kilkoro moich przyjaciół zajmuje się różnymi rodzajami terapii zarówno tymi bardziej naukowymi, np. POP (Psychologia zOrientowana na Proces), jak i tymi bardziej ezoterycznymi, np. metody bazujące na hawajskiej hunie. Jednak do tej pory nie poznałem nikogo, kto łączyłby terapię z astrologią. Dlaczego te dwie metody się „nie żenią”? Przyczyn może być kilka. Szkoły psychoterapii mają ambicje naukowe, często ich twórcy i praktycy działają na uniwersytetach, noszą dumnie profesorskie tytuły, a astrologia w naukowych kręgach wciąż uważana jest za przesąd i obciach.
Drugi powód jest taki, że umiejętność prowadzenia terapii jest ściśle przekazywana od mistrza-założyciela, przez jego przybocznych, aż do szeregowych terapeutów. Jeśli twórca danej szkoły nie zajmował się astrologią, to nikt z jego uczniów do jego metody nie włączy astrologii, bo to byłaby herezja i rozłam. Pozostaje więc czekać, aż znajdzie się zdolny i odważny psychoterapeuta, który poważnie zainteresuje się astrologią i przekona się, że nasza sztuka układania horoskopów może być pomocna przy wyprowadzaniu pacjentów z problemów.
Dobre początki na tej drodze już kiedyś zostały zrobione. Nie kto inny jak Carl Gustav Jung, jeden z twórców psychoanalizy, przyznawał się do tego, że astrologię zna i, kiedy nie może inaczej rozszyfrować pokręconej psyche swojego pacjenta, rysuje jego horoskop. Czekamy na drugiego Junga!
Wojciech Jóźwiak
Nie wiesz, co zrobić ze swoim życiem? Możesz pójść do astrologa lub psychoterapeuty