Kiedy Księżyc rośnie, nam też przybywa energii. Jednak niektórym „duch pełni” towarzyszy całe życie!
Kiedy to piszę, Księżyc minął już nów i jest coraz grubszy. Idzie do pełni! Kiedy państwo będą to czytali, pewnie już ją minie, ale za mniej więcej 28 dni znów ją osiągnie. Dlaczego o tym piszę? Gdyż pełnia Księżyca to taki dziwny czas, kiedy jakby więcej wolno, kiedy granice dostępnego świata się poszerzają, ciągnie nas w dal i w przestrzeń, coś by się zrobiło... albo i spsociło.
Lunę mamy wdrukowaną w geny
Ludzie pierwotni przez setki tysięcy lat żyli w środowisku, w którym Księżyc był ważniejszy od Słońca. W Afryce bowiem, w tropikach, każdy dzień jest podobny do drugiego, Słońce codziennie wstaje o podobnej porze, każdego dnia tak samo pali i zachodzi o prawie tej samej godzinie. Nie ma wyraźnych pór roku. Za to Księżyc zmienia wszystko.
Gdy jest nów, noce są ciemne, choć oko wykol. Po zmierzchu nasi praprzodkowie drżeli zatem ze strachu przed niewidocznym w mroku lwem czy lampartem. Ale około pełni noce stawały się jasne i przy księżycowym świetle można było do rana tańczyć, odprawiać obrzędy, baśnie opowiadać, kochać się… Pełnia to było święto, fiesta! Ten wpływ Księżyca i różnice między nowiem a pełnią wdrukowały się w nasze geny oraz komórkową pamięć tkanek. Chociaż narody Północy, wśród nich my, Polacy, z konieczności muszą bardziej zsynchronizować się ze Słońcem, które rządzi porami roku.
Jednak nasz organizm pamięta o pełni Księżyca i wtedy ożywiamy się... i nas „nosi”. Ludzie urodzeni podczas pełni mają ten nastrój zapisany w swoich horoskopach, czyli niosą go ze sobą przez całe życie. „Duch pełni” wciąż im towarzyszy. Jacy więc są w porównaniu z innymi? Są bardziej od innych chaotyczni. Więcej chcą i w dodatku wszystkiego naraz. Są bardziej niecierpliwi, trudniej dają się wziąć w karby, nie lubią dyscypliny ni dłubaniny.
Wolą działać zrywami, niż dochodzić do celu krok po kroku. Za to są bardziej od innych wielostronni: mają więcej zainteresowań, i to z różnych dziedzin. Niejeden z nich to istny człowiek orkiestra. Biorą się też zwykle za kilka rzeczy jednocześnie. Skupienie na jednej z nich, specjalizacja nie są ich mocną stroną. Często również nie wiedzą, czego naprawdę chcą. Mają nadmiar „pary”, ale często idzie ona w gwizdek. Za to mają fantazję i dają się jej ponieść.
Pełnia sprzeczności
Zauważmy, że podczas pełni Słońce i Księżyc znajdują się naprzeciwko siebie, czyli w opozycyjnych znakach, jak Baran i Waga, Byk i Skorpion czy Panna i Ryby – tak też można stwierdzić, że urodziliśmy się podczas pełni. Taki układ oznacza, że w duszy i w charakterze takiej osoby mieszczą się sprzeczne czynniki. Tacy ludzie są więc pełni sprzeczności – i dobrze, jeśli te sprzeczności są twórcze! A co z ich przeciwieństwem, czyli urodzonymi na nowiu? Wcale nie są tacy harmonijni i poukładani, jakby się wydawało... Ale o nich wspomnę kiedy indziej.
Wojciech Jóźwiak
fot.shutterstock.com