Renata chciała poznać swoje możliwości i przyszłość, ale nie znała momentu swych narodzin, a bez tego nie da się zrobić horoskopu...
Postanowiłem odszukać brakującą godzinę w układach planet.
Raczej nie było szans, żeby czas narodzin gdzieś przetrwał, bo nie był wpisany w aktach USC, a rodzice Renaty nie żyli. Poprosiłem kobietę o ważniejsze daty z życia, w tym datę ślubu, o dane urodzeniowe męża i dzieci oraz siostry i rodziców. Te informacje były mi potrzebne, gdyż według mnie dwa najlepsze źródła danych do rektyfikacji horoskopu to przejścia (tranzyty) Jowisza i Saturna przez ascendent i/lub MC oraz podobieństwa w kosmogramach osób spokrewnionych.
Księżyc próbował mnie zwieść...
Najciekawsze, ale i mylące, były horoskopy córek i męża. Mąż znał w przybliżeniu godzinę urodzenia, był Bliźniakiem ze Słońcem w punkcie 3°06' – prawie dokładnie na Wenus swojej żony. Z kolei jego Wenus, 7°58' Raka, tworzyła trygon do jej Słońca, które było około 11° Ryb. Wenus i Słońce wzajemnie powiązane aspektami – to znany wskaźnik trwałości i „dobroci" małżeństwa!
Jednak dla określenia godziny narodzin Renaty ważniejszy był inny szczegół. Oto jej mąż miał Księżyc na granicy Skorpiona i Strzelca i w koniunkcji z Saturnem. Gdyby Renata urodziła się po południu, miałaby Księżyc na granicy Raka i Lwa, czyli w trygonie do Księżyca męża. Jednak ten ślad był mylący, ponieważ gdyby urodziła się przed południem, to miałaby Księżyc w aspekcie do Saturna, wprawdzie nie jak mąż w koniunkcji, tylko w kwinkunksie. Więc Księżyc nie był dobrym śladem... Takich mylących wskazówek było więcej.
Z córek młodsza była „wykapanym tatą": urodziła się w sierpniu o świcie, miała ascendent niemal dokładnie tam, gdzie jej ojciec, i Słońce w Lwie na ascendencie zarówno swoim, jak i taty. Najciekawszy był Księżyc dziewczynki: znajdował się w Pannie, w opozycji do Słońca mamy w Rybach i w sekstylu do Wenus taty w Raku. Takie rodzinne związki są typowe – niestety, nie ma w tym informacji o szukanym czasie urodzenia matki.
...ale Saturn podsunął pewien pomysł!
Młodsza córka miała w horoskopie Saturna w około 8° Koziorożca. Jej narodziny zbiegły się z kryzysem w rodzinie: Renata długo odchorowywała poród, nie wróciła do poprzedniej pracy, jej mąż wyjechał do pracy w Skandynawii. Efekt tego był taki, że Renata zaczęła nowy etap życia osamotniona. A miało być inaczej...
Te okoliczności wskazywały na typowy kryzys związany z przejściem Saturna przez urodzeniowy ascendent! Renata miałaby więc go około 8° Koziorożca i w związku z tym urodziłaby się o godz. 4.20, nad ranem. Medium Coeli, druga ważna oś horoskopu, wypadałoby wtedy około 18° Skorpiona. Ale to była ledwie hipoteza i należało ją zweryfikować. Sprawdzianem okazał się horoskop starszej córki. Urodziła się 24.01.1987 o godz. 2.15 rano – godzina pewna, bo wzięta z książeczki zdrowia – z Księżycem idealnie na ascendencie w Skorpionie. Bingo! Znakomicie się to pokryło z odgadywanym MC Renaty, jej matki.
To położenie MC, więc i godzinę urodzenia, potwierdzało drugie wydarzenie: kiedy Saturn był w bardzo podobnym punkcie, 15° Skorpiona, na Wielkanoc 8.04.1984, Renata i jej mąż wzięli ślub. Od chwili, gdy narysowałem horoskop klientki z taką godziną i osiami, wszystkie fakty z jej życia zaczęły „wskakiwać" na swoje miejsca w cyklach i tranzytach. Również przyszłe wydarzenia się sprawdzały, przynajmniej przez następne 4 lata od konsultacji, potem kontakt z Renatą się urwał. Co ciekawe, też zgodnie z horoskopem – wtedy zaczęła się pomyślna faza w jej cyklu Saturna i Renatę zajęły sprawy życiowe bardziej praktyczne i owocne niż chodzenie do astrologów!
Wojciech Jóźwiak
fot.shutterstock.com