Z początkiem jesieni rusza sezon na uczenie się! Zachęcam do studiowania astrologii, a przy okazji mam kilka rad dla tych, którzy będą to robić.
Rada 1. Nastaw się na to, że wiele twoich wyobrażeń o astrologii zostanie zburzonych.
Np. takie, że najistotniejsza jest informacja, pod którym znakiem ktoś się urodził. Owszem, to jest ważne, ale od znaków zodiaku ważniejsze są jednak planety, ich rozkład na niebie, która z nich wschodzi, która góruje i pod jakimi kątami są ustawione względem siebie.
Rada 2. Pytaj, pytaj, jak najwięcej pytaj!
Nie rezygnuj z pytania przez grzeczność ani przez skromność. Kiedy słuchasz wykładu lub czytasz tekst i masz kontakt z autorem tego tekstu, to od razu notuj, czego nie rozumiesz. Astrologowie używają specyficznego języka. Pojawią się takie pojęcia jak „lunacja" albo „biseptyl" – przez moment będziesz pamiętać, co oznaczały, ale wkrótce już nie... Lista tego, czego nie rozumiesz, może okazać się cenniejsza niż ta z punktami zrozumianymi.
Rada 3. Astrologia jest nauką doświadczalną.
Nie wystarczy wkuć teorię, trzeba wiedzę stosować w praktyce. A pierwszym podręcznym poletkiem do praktycznych badań jesteś ty sam! Uczenie się astrologii w wielkim stopniu polega na badaniu swojego życia. Zadajesz sobie pytania w rodzaju: co wydarzyło się podczas pewnego szczególnego układu planet, np. gdy Jowisz przechodził przez urodzeniowe medium coeli?
– I od razu to sprawdzasz, odnosisz do wydarzeń z życia. (Dajmy na to wysłano cię wtedy na staż do Kalifornii.) Lub odwrotnie, przypominasz sobie dziwne wydarzenie, np. spotkanie pana X, który cię zainteresował przedsięwzięciem Y, a to doprowadziło do twoich obecnych interesów. Rysujesz horoskop i okazuje się, że Uran był wtedy na twoim urodzeniowym Słońcu. I tak krok po kroku budujesz związek między horoskopami a konkretnymi wydarzeniami, między niebem a ziemią. To jest twój własny kod, bo zbudowany na podstawie twojego życia.
Rada 4. Żeby mieć materiał do badań na sobie, spisz swój życiorys.
Notuj, co ważnego wydarzyło się w twoim życiu rok po roku. Lepiej w zeszycie niż na dysku. Miej ten zeszyt przy sobie, zaglądaj do niego, uzupełniaj wpisy. W miarę uczenia się astrologii różne zdarzenia zaczną się wyjaśniać. W tym samym celu zaprowadź dziennik. Notuj, co cię spotkało każdego dnia. Również jeśli nic istotnego się nie działo. Czasem początki ważnych wydarzeń są nader skromne.
Rada 5. Astrologię trzeba testować na wielu osobach. Musisz mieć swój zbiór badawczy.
W tym celu spytaj kilkoro przyjaciół, o której godzinie się urodzili i wyrysuj ich horoskopy. Lepiej na papierze niż w komputerze. Miej te horoskopy pod ręką i porównuj z systematycznie zdobywaną wiedzą teoretyczną. Nagle zaczniesz coraz więcej dowiadywać się o przyjaciołach. Zorientujesz się np., dlaczego ktoś chowa świnki morskie. Bo ma Księżyc w Byku!
Rada 6. Pamiętaj, że lubimy to, co widzimy.
A czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. Zwracaj uwagę na to, co rysuje w horoskopach twój program astrologiczny. Jeśli w każdym horoskopie będziesz oglądał wyrysowanego przezeń Chirona, a nie będziesz mieć np. Lilith, to zaczniesz odruchowo myśleć, że Chiron jest superważny, a Lilith pewnie można pominąć. Próbuj posługiwać się innymi kosmogramami niż te twoje. Dlatego swoim studentom zalecam, żeby co jakiś czas rysowali horoskopy ręcznie (nie w komputerze) i całkiem po swojemu.
Wojciech Jóźwiak
astrolog, filozof
fot.shutterstock.com