Dzieci mają horoskopy takie same jak dorośli. Astrolog czyta horoskop dziecka trochę inaczej, ponieważ wie, że dzieci są z grubsza inne niż dorośli. A nie dlatego, że ich horoskopy są jakoś inaczej zbudowane.
Podobnie trochę inaczej czyta się horoskopy kobiet i inaczej mężczyzn – też właśnie dlatego, że wiadomo, iż obie płci mają nieco inną psychikę. Ale nigdzie w horoskopie nie mamy zapisane, jakiej kto jest płci. O to trzeba pytać osobno.
Jeśli potrafisz patrzeć na dzieci okiem astrologa, to łatwo zauważysz, jak pięknie działają u dziecka jego horoskopowe wskaźniki, w tym znaki zodiaku. Moja córka (urodzona ze Słońcem w Strzelcu) jako dziecko zachowywała się jak Strzelec nie tylko podręcznikowy, ale wręcz przerysowany.
Strzelce mają wrodzony zmysł łowiecki – nie na darmo emblematem tego znaku jest centaur goniący z łukiem i strzałami. Taki łowca jest też pilnym obserwatorem przyrody, wszystkiego, co się w niej rusza, i zwraca przez to uwagę. Moja córka namiętnie łowiła żaby, próbowała chwytać myszy, które były od niej sprytniejsze, a kiedy podrosła, zaczęła się jej wielka epopeja hodowania coraz to innych stworzeń, najdłużej świnek morskich.
Ale Strzelec to przecież jeździec konny. Kiedy córka miała siedem lat, wsiadła na konia i, można powiedzieć, że z konia już nie zeszła, bo ta pasja pozostała jej na stałe. Jednak ascendent ma w Pannie i faktycznie wielokrotnie obserwowałem jej niezmordowaną pracowitość.
U dzieci widać, jak ich zachowanie się przełącza: raz gra jeden horoskopowy wskaźnik, raz drugi. Mój syn miewał wyraźne fazy: raz napędzało go jego Słońce w Lwie – wówczas mówił dobitnie, recytując słowa, chodził z dosłownie podniesionym czołem, wyglądał jak jakiś mały cezar.
Jednak po jakimś czasie przełączał się i zaczynał grać w nim jego Księżyc w Skorpionie – stawał się wtedy skryty, przepełniały go niejasne troski, duchem był gdzieś obok. Albo na pierwszy plan nagle wychodził jego ascendent w Strzelcu i zaczynał marzyć o podróżach i wyprawach. Faktycznie wcześnie zaczął jeździć po świecie.
Dzieci żyją szybciej od dorosłych. Kiedy mamy trzy, siedem, trzynaście lat, wówczas więcej się dzieje, ba, dzieje się wtedy mnóstwo, świat i czas są aż gęste od wrażeń i zmian. Dlatego dzieci w większym stopniu niż dorośli reagują na cykl Jowisza niż na cykl Saturna – cykl Jowisza jest krótszy, więc szybszy.
Jowisz przebiega cały zodiak w ciągu ponad 11 lat, a Saturn potrzebuje na to 29 lat. Ćwiartki cyklu Jowisza trwają średnio niecałe 3 lata i ten rytm, zmiany mniej więcej co 3 lata podczas przejść Jowisza przez urodzeniowe medium coeli, ascendent itd. u dzieci są najbardziej wyraziste. Kiedy dorastamy, przestawiamy się bardziej na życie w cyklu Saturna.
Spotkałem się z pytaniem, czy dzieci powinny znać swoje horoskopy lub raczej to, co na podstawie horoskopu powiedział astrolog. Za tym pytaniem kryje się niepokój, że to może jakoś wypaczyć rozwój dziecka. Myślę, że tu po prostu trzeba zachować umiar.
Rodzice nie powinni wykorzystywać horoskopu do „programowania" dziecka, wbijania mu do głowy, że koniecznie musi być np. sławnym aktorem, bo ma Jowisza na medium coeli. Dzieci, a potem dorośli, potrafią – normalnie żyjąc i rozwijając się – ze swoich horoskopów wyczarować takie kariery i życiorysy, o których astrologom się nie śniło.
Wojciech Jóźwiak
fot.shutterstock