W lasach zaroiło się od grzybiarzy, którzy pojęcia nie mają, że oto wchodzą w kontakt z najbardziej zwodniczymi tworami natury.
W astrologii grzyby są przyporządkowane Neptunowi, razem ze światem podwodnym, błotem, mgłą i snami. Dlaczego? Bo Neptun rozpuszcza granice – to jego główna rola w astrologicznym systemie – a grzyby są właśnie stworami przejściowymi, pogranicznymi i nieokreślonymi.
Rosną, stojąc w jednym miejscu, jak rośliny, ale w przeciwieństwie do nich nie żywią się światłem, lecz cudzymi substancjami, jak zwierzęta. Grzyby, nie mając chlorofilu, który światło przerabia na cukier, muszą energię brać z tego, co trawią. A że nie biegają jak zwierzęta, pozostają im do „zjedzenia" tylko nieruchome szczątki roślin i zwierząt. Są więc głównymi czyścicielami przyrody. Dzięki nim to, co umarło, wraca do obiegu przyrody.
Neptunowa nieokreśloność grzybów przejawia się także w tym, że nie mają wyraźnych granic. Owszem, rosnący w lesie piękny borowik albo kania są „bytami" o wyraźnym kształcie i brzegach, ale przecież są one jedynie wykwitem grzybni, rozciągającej się pod ziemią niby pleśń lub pajęczyna, która nie wiadomo, gdzie się zaczyna i kończy.
Wojna chemiczna ze światem
Grzyby są też po neptunowemu zwodnicze i łudzące. Jedni ludzie je widzą i zbierają koszami, inni ich nie widzą; tak jakby te grzyby nie raczyły im się ukazywać. Jest taki przesąd wśród grzybiarzy, że jeśli zobaczyło się jakiś jadalny grzyb, trzeba go zebrać, bo inaczej zniknie i jutro już go nie będzie. Zwodniczość grzybów również w tym się przejawia, że prawie każdy gatunek jadalny ma swoje odpowiedniki niejadalne albo trujące, łudząco podobne do tych dobrych. Dlatego grzyby budzą taką fascynację połączoną z lękiem: a co, jeśli się pomyliłem i ta pieczarka okaże się muchomorem? (Są też trujące pieczarki).
Toksyny zawarte w grzybach to skutek ich wojny chemicznej, jaką od milionów lat prowadzą ze zwierzętami, które je jedzą i niszczą. Przecież grzyby, nieruchome i bezbronne, a przy tym pożywne, muszą się jakoś bronić! Aż dziw, że wszystkie nie są trujące. Toksyny zawarte w grzybach łączą je z kolejną dziedziną podległą Neptunowi – z chemią. Pomiędzy grzybami jadalnymi a trującymi jest wąska strefa, w której mieszczą się najbardziej tajemnicze z grzybów: psychoaktywne. Nie zabijają, chociaż ludzie nimi „rażeni" często są przekonani, że umierają. Za to przenoszą umysł w dziwny obszar, podobny do tego, który odwiedzamy w snach.
Brama do królestwa snów i iluzji
Grzybowe substancje psychoaktywne rozpuszczają granice świadomego umysłu i zanurzają go w jakiejś chaotycznej wszechświadomości, przed którą zdrowe mózgi się bronią. Wiara w krasnoludki podobno wzięła się z tego, że po intoksykacji muchomorami pojawiają się wizje małych ludzików w czerwonych, muchomorowych czapkach.
Wewnątrz zrujnowanego reaktora jądrowego w Czarnobylu niedawno odkryto... grzyby. Żyją tam w najlepsze, pomimo promieniowania, które natychmiast zabija wszystkie inne żywe organizmy. Co więcej, one żywią się tym promieniowaniem, przetwarzając je w pożyteczną dla siebie energię. Porosły wnętrze reaktora czarną pleśnią. Czarną, bo właśnie czarnego barwnika używają do asymilowania promieni. Jak widać, grzyby potrafią przekraczać także granicę pomiędzy życiem a śmiercią. W astrologii właśnie Neptun jest od przekraczania granic.
Wojciech Jóźwiak
fot.shutterstock.com