O dekanatach pisałem rok temu. Jest to 1/3 znaku zodiaku, odcinek dziesięć stopni. Dekanatów jest 36 i tak jak całe znaki, mają swoje planety-władców. O ile jednak główny gmach astrologii wywodzi się z Mezopotamii, to system dekanatów jest tu wyjątkiem, ponieważ powstał w Egipcie. I przez to właśnie jest niezwykle tajemniczy.
Egipcjanie mieli w roku 12 miesięcy, a każdy dzielili na 3 nibytygodnie, czyli dekady po dziesięć dni. Wskaźnikami tych dekad były wschodzące gwiazdy. Podczas każdej dekady inna gwiazda kolejno wschodziła przez świtem, zapowiadając początek dnia. Tych gwiazd było 36 i wiemy, że gwiazdą wskazującą początek roku, czyli jego pierwszą dekadę, był jasny Syriusz. Niestety, już nie wiemy, jakie były pozostałe "kalendarzowe" gwiazdy. Kiedy w Aleksandrii Grecy stworzyli swoją astrologię, dekanaty połączono z zodiakiem.
Obrazy jak karty tarota
Idea dekanatów, właśnie jako egipska, więc tajemnicza i mistyczna, przez następne stulecia nurtowała miłośników wiedzy tajemnej. Ciekawe, że inaczej niż to było w przypadku znaków zodiaku lub planet, znaczenia dekanatów ilustrowano obrazami. Obrazy te bądź opisywano w księgach, bądź rysowano lub malowano. Przypomina to nam... karty tarota! Zwłaszcza że zachowane obrazy dekanatowe swoim klimatem, dziwacznymi skojarzeniami i alegorycznym graficznym językiem łudząco przypominają karty tarota, zwłaszcza te najstarsze, z epoki renesansu.
Dekanatowe obrazy jawią się też jako poprzednik serii obrazów symbolicznie ilustrujących każdy stopień zodiaku. Takie systemy wynaleźli: Charubel (prawdziwe nazwisko: John Thomas) w 1893 roku, oraz Elsie Wheeler i Marc Edmund Jones w roku 1926. Ten ostatni zbiór obrazów pewnie znacie - są to słynne symbole sabiańskie, które zaczynają się od wizji: "kobieta wynurza się z morza - foka wynurza się za nią i obejmuje ją". Zauważmy jeszcze, że obie te serie obrazów, zarówno Charubela jak i Wheeler-Jonesa, pozostały dotąd tylko w słownym zapisie. Nie słyszałem, by ktoś je wszystkie namalował.
Pogańskie freski w Palazzo Schifanoia
Obrazy dekanatowe wielokrotnie i rysowano, i co zawsze łatwiejsze, opisywano słownie. Z opisów najsłynniejszy jest ten dany przez Ibn Ezrę, średniowiecznego uczonego żydowskiego z Hiszpanii. Abraham Ibn Ezra (1093-1167) był mędrcem wszechstronnym: biblistą, rabinem - znawcą żydowskiego prawa, filozofem, poetą, medykiem i do tego wziętym astrologiem i astronomem, co wtedy szło w parze.
Z obrazów najsłynniejsze są freski w Palazzo Schifanoia w Ferrarze na północy Włoch, namalowane około 1470 roku z inicjatywy władających tam książąt D'Este. Głośne są z tego, że chociaż odsłonięto je z okazji wizyty ówczesnego papieża Pawła II, to zawierają treści czysto pogańskie.
Miłośnikom tarota pałac ten jest znajomy, gdyż wśród jego fresków jeden przedstawia grających w Triomfi - jak wtedy pierwotnie nazywano tarot lub taroka. Wszystkich dekanatowych obrazów tu nie przedstawię ani nie opiszę, jest ich zbyt wiele i każdy istnieje w kilku wariantach. Warto jednak zwrócić uwagę na te, które aż się proszą, by je nosić w wyobraźni.
Symbole rodem z Babilonu
Oto trzeci dekanat znaku Barana. Ibn Ezra widzi tu mężczyznę z rudymi włosami, który w jednej ręce dzierży drewnianą bransoletę-pierścień, w drugiej kij-różdżkę. W innych opisach pierścień ma być ze złota. Fresk w Pałacu Schifanoia wyobraża tę postać dokładnie. Pierścień i różdżka! Skąd my to znamy?
Takie narzędzia trzyma w dłoniach Magik na karcie nr 1 w tarocie. Ale nie tylko on. To wyobrażenie jest pradawne, bo kij i pierścień albo zwinięty w koło sznur mierniczy dzierżą już egipskie bóstwa, w Babilonie zaś trzyma je w dłoniach dziwna naga (i piękna) boginka, mająca lwy i sowy po bokach i ptasie szpony u stóp, przez niektórych utożsamiana z Inanną, która zstąpiła do piekieł. Czasami nazywa się ją Isztar, a inni widzą w niej Lillith. Jest prawdopodobne, że z niej ściągnięto obraz tarotowego - pfe! - Diabła. Pierwszy dekanat Byka.
Według Ibn Ezry jest tu kobieta z rozpuszczonymi włosami (uwaga: pisał to żyd żyjący wśród muzułmanów, a wyznawcom obu tych religii nie wolno było oglądać kobiecych włosów!) - przy niej jej dziecko i oboje mają szaty częściowo nadpalone. Co to znaczy? Działanie żywiołu ognia, chociaż Byk należy do żywiołu ziemi? Przezwyciężenie siły ognia? Na fresku w Schifanoia trudno jednak dopatrzyć się tego nadpalenia. To tylko próbki. Obrazy dekanatów to jak na razie gąszcz, w którym trudno się rozeznać. Jakbyśmy stąpali po zatopionym lądzie, kolejnej zapomnianej Atlantydzie.
O dekanatach pisałem rok temu