Przyjrzyj się prorokom, a będziesz wiedział, czego się spodziewać po ich wyznawcach.
Budda, Konfucjusz, Jezus, Mahomet. Nie znamy ich urodzeniowych horoskopów, ale z tego, co wiemy o ich życiu, można odgadnąć, które znaki zodiaku i które planety nimi rządziły.
Buddyzm: odczuj jedność ze światem
O Buddzie powiada się, że jako młodzieniec doznał wstrząsu, ujrzawszy, że każdego czeka choroba, starość i śmierć. Wtedy też zobaczył medytującego jogina (bo oni byli już przed Buddą) i postanowił zasiąść do medytacji i nie wstać, aż znajdzie sposób na wydostanie się z kołowrotu nieuchronnych cierpień. To mu się udało, osiągnął oświecenie, stał się Przebudzonym, czyli właśnie buddą, i od tamtego czasu wędrował po Indiach, głosząc naukę o wyzwoleniu i zyskując oddanych uczniów.
Budda ma cechy zodiakalnego Wodnika (Woda). Ma silne poczucie celu, do którego zmierza. Na świat patrzy z dystansem, jego nauka każe nie angażować się w problemy tego świata.
Budda za młodu udaje się na odosobnienie, medytuje gdzieś na łonie natury, z dala od ludzi. Tak samo jak typowe Wodniki, nie różnicował ludzi. Nauczał zarówno bogatych, jak i biednych, mężczyzn i kobiety, swoich i obcokrajowców. Nie dzielił ludzi na kasty, na lepsze i gorsze rody, jak było – i do tej pory jest – w Indiach. Jego przekaz był uniwersalny dla wszystkich czujących istot. Ta uniwersalność i poczucie, że wszyscy w świecie są przyjaciółmi, to także (piękna) cecha Wodników.
Buddyści odziedziczyli po swoim założycielu tamten dystans i skłonność do trzymania się na uboczu. Dlatego tę szlachetną religię, uczącą współczucia i szacunku dla wszystkich istot, często wypierały bardziej hałaśliwe kulty, jak hinduizm czy islam.
Konfucjonizm: szacunek, lojalność i obowiązek
Chiński mędrzec Konfucjusz nie założył nowej religii, tylko obmyślał dobre sposoby rządzenia państwem. Dopiero w późniejszych wiekach zaczęto go darzyć religijną czcią. Uznał, że państwo będzie zdrowe, silne, trwałe i sprawiedliwe, kiedy każdy członek społeczeństwa będzie znał i wykonywał swoje obowiązki. Syn powinien jak najlepiej wywiązywać się ze swoich powinności względem rodziców, mąż względem żony i żona względem męża.
Władca ma się o wszystkich troszczyć, ale nie powinien brać wszystkiego na swoje barki, tylko powierzać zadania ministrom, a ci mają być zarówno roztropni, jak i jemu wierni.
Sam Konfucjusz realizował ten ideał: do książąt zwracał się z całym należnym im szacunkiem, był wzorową głową rodziny i starał się nie unikać żadnych ziemskich obowiązków. Żył jako wędrowny nauczyciel, prowadząc szkołę dla osób mających w przyszłości doradzać władcom. Za życia jednak nie został wysłuchany – współcześni mu królowie woleli, jak to zwykle bywa, stosować przemoc i kierować się własnym widzimisię.
Wzorem dla Konfucjusza byli dawni cesarze, znani ze starych legend. I ten powrót do ideałów przeszłości jest prawdziwą solą jego nauk.
Dostojna przeszłość, dobre obyczaje, harmonia, w której każdy zna swoje miejsce – zgadujemy, że to są ulubione klimaty znaku powietrznej Wagi!
Konfucjusz wychował ludzi Dalekiego Wschodu: mieszkańców Chin, Korei, Wietnamu i Japonii. Nauczył ich sztuki czekania na właściwy moment, cierpliwości i sprawnego włączania się w wielkie wspólne przedsięwzięcia. Nauczył szacunku dla przeszłości. Ale minusem była skłonność do tego, żeby „być jak każdy" i nie wychylać się, przez co Azjaci dotąd zazdroszczą nam naszego indywidualizmu.
Chrześcijaństwo: jedynie słuszna wizja
Jezus żył i nauczał krótko, i nie wiadomo, kim by był, gdyby dożył późnej starości. Ewangelie przedstawiają go jako mężczyznę bezkompromisowego, głoszącego radykalne poglądy i takież nauki moralne. Swoim wyznawcom kazał pozbywać się majątków i rozdawać dobra ubogim, porzucać rodziny i nie martwić się o sprawy materialne.
Poglądy Jezusa wyjaśnia jego przekonanie, że żyje w czasach ostatecznych i „za chwilę" nadejdzie wyczekiwane królestwo boże na ziemi. Wobec tak rychłej przemiany wszystkie zwykłe życiowe troski stawały się nieważne, bo i tak wszystko zaraz miało się zmienić.
To stawianie wszystkiego na jedną kartę właściwe jest dla znaku Koziorożca (Ziemia). Również koziorożcowe jest trwanie na swoim stanowisku do końca, nawet w obliczu nadciągającej klęski.
A tak przecież postępował Jezus w dniach poprzedzających jego skazanie i podczas samego procesu. Chrześcijanie najbardziej przypominają Jezusa bezkompromisowością. Od swojego Mistrza przejęli wytrwałość w trudnych i skrajnych sytuacjach, a także przekonanie, że nawet pozornie beznadziejne poczynania muszą w końcu się udać. Nauczyli się też trwać przy swoim zdaniu, nawet gdy grozili im jacyś tyrani. Również wtedy, gdy tyran nosił szaty duchownego...
Islam: pokonać niewiernych
Mahomet jako jedyny z omawianej czwórki świadomie tworzył nową religię. Miał objawienia, o których opowiadał uczniom i które spisano jako Koran. Ale oprócz tego, że był guru, był także wodzem grupy, którą można nazwać zakonem wojowników. Wojna, potyczki, dobywanie miecza, pokonywanie i łupienie wrogów stały się szybko częścią jego misji i powodem świętego zapału większości jego wyznawców.
Popularne dziś słowo „dżihad" z Koranu znaczyło zarówno „zmagania" z własną słabością o rozwój duszy, jak i świętą wojnę. Był typem macho: lubił seks, miał wiele żon i różnych miłostek.
Religia Mahometa była prosta: Bóg był tuż-tuż, dostępny wszędzie, nie potrzebował świątyń ani kapłanów, a należało go wielbić, oddając mu pokłony i krótko się do niego modląc. Walka, męskość i prostota to cechy właściwe dla znaku ognistego Barana.
I zapewne Mahomet urodził się w tym znaku, mając przy tym silnego nie tylko Marsa, lecz także Urana, planetę upraszczających wszystko rewolucjonistów. Przeniosło się to na mahometan, którzy – jawnie lub skrycie – marzą o zwycięskich bitwach i pokonaniu niewiernych, a podczas pokoju popadają w zastój i rozleniwienie, oddając się życiu z dnia na dzień.
Wojciech Jóźwiak
fot. shutterstock