Słońce mija właśnie na niebie zapomnianą przez astrologów gwiazdę, która może narozrabiać w naszych horoskopach.
Gwiazda Algol znajduje się w gwiazdozbiorze Perseusza. Jej nazwa pochodzi z języka arabskiego, podobnie jak nazwy większości gwiazd; jest to pamiątka z czasów, kiedy cywilizacja islamu przodowała w badaniach nieba i świata w ogóle, podczas gdy Europa tkwiła w swoich mrocznych wiekach. Po arabsku Algol brzmiało właściwie Al Ghul, co znaczy: „diabeł”, albo Al-Ras al-Ghul, czyli „głowa diabła”.
W takim znaczeniu nazwa ta jest echem greckiego mitu, w którym Perseusz odciął głowę demonicznego potwora – Meduzy. Dla ścisłości: Al Ghul to nie tyle diabeł, ile pomniejszy demon pustynny kryjący się w porzuconych grobach, rodzaj dżina, który wychodzi w nocy i rzuca się pić krew. Dla nas, Słowian, to postać znajoma, odmiana naszego wąpierza-wampira ...
Pojawia się i znika
Czym Algol zasłużył sobie na diaboliczne imię? Ano wyjątkowo złą sławą. Od starożytności uważano go za ciało złoczynne i złowieszcze, ciemne, i to wcale nie w przenośni, Algol bowiem co pewien czas przygasa. Podczas gdy wszystkie „porządne” gwiazdy każdej nocy świecą równie jasno – o ile chmury ich nie przysłonią, co nad pustynną Arabią zdarza się rzadko – Algol jest inny: mniej więcej co trzy doby, a dokładnie co 68 godzin i 49 minut, przygasa na 8 do 10 godzin. Dla starożytnych był to wystarczający dowód na to, że czai się w nim zły duch, który co jakiś czas ukrywa się i coś knuje. Dobre moce nie mają przecież powodu ani by się ukrywać, ani by zasłaniać swoje latarnie...
Nauka znalazła proste wytłumaczenie właściwości Algola: jest on gwiazdą podwójną, czyli układem dwóch gwiazd krążących blisko wokół siebie. Jedna z nich jest jaśniejsza, lecz mniejsza, druga zaś większa, ale świeci znacznie słabiej. Ich orbity są tak ustawione, że przez pewien czas podczas jednego swojego obrotu ta większa i ciemniejsza przesłania tę jaśniejszą. Gwiezdne zaćmienie trwa kilka godzin. Gołym okiem widzimy wtedy z Ziemi jedną gwiazdę, która – z naszej perspektywy – zagadkowo przygasa*.
To ona ścina głowy i psuje zęby
Dawni astrologowie uważali Algola za najbardziej złowróżbną gwiazdę na całym niebie. To on miał sprowadzać wszelkie przeciwności losu, to podczas jego wpływów można było stracić życie – przez ścięcie głowy (jak Perseusz zrobił to Meduzie), przez powieszenie lub w inny sposób, z wyroku sądu. W starych podręcznikach astrologii obwiniano tę gwiazdę także o nagłe choroby. A jeśli była ona odpowiednio ustawiona w czyimś horoskopie, miała obdarzać dzikim, brutalnym i agresywnym temperamentem, który ściągał na człowieka poważne kłopoty. Miał też Algol powodować psucie się zębów, a arabscy wodzowie prawdopodobnie widzieli w nim opiekuna wojowników oraz broni, bo nie wszczynali bitew w czasie, kiedy jego światło przygasało.
Gotowa do działania – 17 maja!!!
Z Arabii wywodzi się mało znany system Piętnastu Beheniuszów. Beheniusze to jasne gwiazdy, które określano stałymi – w odróżnieniu od gwiazd wędrownych, czyli planet. Najpierw Arabowie, a potem astrologowie Europy widzieli w nich prawdziwe źródła astralnych mocy, które planety jedynie rozprowadzały po niebie. Byłyby więc owe gwiazdy czymś w rodzaju korzeni lub władców planet. Do każdego beheniusza przypisany był kamień szlechetny, roślina i magiczny rytuał.
W całej piętnastce Algol był gwiazdą numer jeden. Jego kamieniem był diament, a rośliną czarno kwitnący helleborus. Swej mocy gwiazda miała udzielać Saturnowi i Jowiszowi. W tarocie przypisywano jej kartę Wisielca.
Współczesna astrologia przeważnie pomija gwiazdy stałe. Nie rysuje się ich w horoskopach, ale właściwie nie ma powodu, aby je odrzucać. Zagadką pozostaje jedynie to, czy starożytni trafnie rozpoznali ich wpływy! Można przypuszczać, że jeśli gwiazdy stałe faktycznie działają, to najsilniejszy wpływ mają te, które mijają się na niebie ze Słońcem i Księżycem, a więc leżą możliwie blisko ekliptyki – wspólnej drogi planet. Algol leży jednak dość daleko, bo 24 stopnie na północ, więc prawdziwych koniunkcji z planetami nie tworzy. Warto jednak obserwować, co robi w naszych horoskopach. Znajduje się w 26 stopniu znaku Byka. Słońce minie ten punkt 17 maja. Zwróćmy uwagę, co się wtedy stanie!
*Algol składa się właściwie aż z trzech gwiazd, ale ta trzecia, świecąca najsłabiej, nie powoduje zaćmień.