Czy warto układać horoskopy na sztucznie ustanowione święta?
Ja horoskopów na Nowy Rok nie rysuję. Jako umysł ścisły, z fizyczno-biologicznym wykształceniem, miałem i mam wdrukowane, żeby ściśle rozróżniać to, co naturalne, należące do przyrody, i to, co sztuczne, czyli przynależne do kultury. Narodziny człowieka należą do natury – to jest goły przyrodniczy fakt – i na moment zajścia takiego faktu rysujemy horoskopy. Bo jednocześnie rozumiem, że planety, z którymi narodziny dziecka są zsynchronizowane, też należą do świata przyrody, są częścią natury. Tak więc przy narodzinach zbiegają się w tej samej chwili dwie „rzeczy” należące do przyrody: planety i noworodek.
Rok, jako okres obiegu Ziemi wokół Słońca, oczywiście należy do przyrody. Ale to, że my, ludzie szeroko pojętego Zachodu, początek roku obchodzimy akurat 1 stycznia, już do przyrody nie należy. To jest kulturowa umowa. Tak się kiedyś umówiono, jeszcze w starożytnym Rzymie. Potem papież Grzegorz XIII zarządził, że początek roku się zmieni i rok kalendarzowy przesunięto względem naturalnego słonecznego. A więc ostatecznie tym, kiedy jest Nowy Rok, rządzi ludzka urzędowa decyzja, choćby nawet był to tak wysoki urzędnik jak biskup Rzymu.
Ale jak się dobrze przyjrzeć, to nasze życie jest dziwną mieszanką faktów zarówno przyrodniczych, jak i kulturowych, czyli sztucznych i umownych. Państwo X wzięli ślub... Czy to jest przyroda czy kultura? Oczywiście podpisanie aktu ślubu jest kulturową umową, konwencją. Przyrodniczym odpowiednikiem tego wydarzenia byłby raczej ich pierwszy stosunek. A przecież właśnie horoskopy formalnego zawarcia małżeństwa jakże często bywają pięknym potwierdzeniem astrologii: przeważnie bierzemy ślub przy bardzo ważnych osobistych tranzytach.
Weźmy pod uwagę nie śluby, tylko edukację. Dostajemy dyplomy (magistrów, doktorów) też często przy istotnych osobistych tranzytach. Czy uzyskanie „mgr” lub „dr” ma jakikolwiek przyrodniczy odpowiednik? Przecież nie ma! To wyraz czystej umowy.
A więc może także Nowy Rok ma jakieś swoje horoskopowe odbicie na niebie? Albo Wielkanoc? Ten problem rodzi całą masę dalszych pytań i widać, że teoretycy astrologii chyba jednak go nie rozwiązali.
Wojciech Jóźwiak
Czy warto układać horoskopy na sztucznie ustanowione święta? Ja horoskopów na Nowy Rok nie rysuję