Czasem astrolog staje przed problemem – nie zna godziny urodzenia osoby, której układa horoskop. Co wtedy może zrobić?
Jeśli jest to jego klient, to może tą nieznaną godzinę odtworzyć, np. na podstawie wydarzeń z życia – takie postępowanie nazywa się rektyfikacją. Ale bywa, że godzina urodzenia jest niedostępna: kiedy osoba jest postacią historyczną, kiedy jest VIP-em, który godziny nie zdradzi, albo kiedy z jakichkolwiek powodów astrolog nie może interesującej go osoby zapytać. Wtedy rysuje się horoskop bez godziny, tylko z dniem urodzenia. Godzinę przyjmujemy umowną: południe albo 9 rano. W takim horoskopie nie zaznacza się ascendentu, śródniebia ani domów – bo nie wiadomo, gdzie one są.
Takie kosmogramy są ogromnie zubożone! Nie znamy ascendentu, nie wiemy, w którym znaku wypada, a przecież znak ascendentu jest jednym z trzech, które silnie „przebijają” w charakterze osoby – na równi ze znakami, w których leżą Słońce i Księżyc.
Skoro nie wiemy, gdzie leżą osie horoskopu (czyli ascendent, śródniebie, descendent i „dół nieba”), to nie wiemy, które planety leżą na osiach. A właśnie te planety dominują w horoskopie i są głównym czynnikiem, który określa osobowość. Z kolei położenie osi wyznacza ważne rytmy w życiu człowieka, m.in. cykle Jowisza i Saturna. Nie znając godziny urodzenia, a stąd – nie znając osi, jesteśmy więc ślepi, gdy chodzi o prognozowanie czyjegoś losu! Większość astrologów używa podziału horoskopu na domy. Domy też wyznacza się z godziny urodzenia. Brak domów to kolejna strata informacji.
Co w takim bezgodzinnym horoskopie pozostaje? Otóż nadal wiemy, gdzie – w których znakach i punktach zodiaku – leżą poszczególne planety. Jowisz, Saturn, Uran, Neptun i Pluton prawie nie zmieniają położeń w ciągu doby. Położenia Słońca i Marsa znamy z dokładnością do jednego stopnia, położenia Wenus i Merkurego z dokładnością, zwykle, od jednego do trzech stopni.
To wystarcza, aby zobaczyć aspekty między tymi planetami. Niektóre z nich są ważne i silnie rzutują na obraz człowieka: np. jeśli ktoś urodził się z koniunkcją Słońca i Jowisza, to pewnie będzie przebojowy, sławny; a jeśli wiadomo, że taki właśnie jest, to astrolog może tą koniunkcją jego sławę objaśnić. Znamy znak Słońca, a on daje wiele informacji o człowieku. Kłopot jest z Księżycem, który w ciągu doby przebywa ok. 12–15 stopni po zodiaku i często bez godziny nie wiadomo, czy jest w jednym znaku, czy już w następnym. Ale jeśli w dniu urodzenia osoby Księżyc trzymał się jednego znaku, to wiele można z jego pozycji wywnioskować. Np. ktoś ma Księżyc w Wodniku, to prawdopodobnie zamiłowany podróżnik; w Byku – miłośnik sztuki; w Rybach – niepoprawny marzyciel...
Wojciech Jóźwiak
Czasem astrolog staje przed problemem – nie zna godziny urodzenia osoby, której układa horoskop