Tak często dostajemy od naszych Czytelników listy z trwożliwym pytaniem: jak uchronić się przed wpływem negatywnych aspektów planet, że postanowiliśmy zapytać o to astrologa. Odpowiedź zaskoczy niejednego...
Działanie planet przebiega na kilku płaszczyznach. Gdy mamy do czynienia z aspektami nieharmonijnymi (np. opozycja czy kwadratura), możemy spodziewać się sporych trudności na drodze do celu. Aspekty harmonijne (np. sekstyl czy trygon) wspierają nasze działania, a wtedy wszystko toczy się gładko.
Nikt nie lubi problemów, to naturalne. Aspekty nieharmonijne rzeczywiście mogą zaburzyć porządek w naszym życiu. Warto jednak popatrzeć na te astrologiczne kłody pod nogi nieco filozoficznie. Gdy jest nam dobrze i wszystko układa się po naszej myśli, nie chcemy nic zmieniać. Rozleniwiamy się. Tak naprawdę tylko przeszkody mobilizują do działania.
Oczywiście inaczej te nieharmonijne wpływy oceni osoba, która ma ich aż nadto w horoskopie urodzeniowym i jest „zaprawiona w boju” od dzieciństwa, a inaczej ta, której dotąd żyło się dobrze i spokojnie (mało nieharmonijnych aspektów w horoskopie urodzeniowym) – odczuje pojawiające się nagle przeszkody znacznie mocniej.
Jednak zamiast patrzeć w przyszłość z lękiem, najlepiej te planetarne wpływy potraktować jak wyzwanie, zmierzyć się z czymś trudnym i wygrać. Nie przespać życia.
Najgroźniejsze tranzyty
Z obserwacji wiem, że najwięcej obaw wzbudzają tranzyty Saturna i Plutona. Ten pierwszy natychmiast kojarzy się z ograniczeniami, trudnościami, restrykcjami, blokadami itp. Fakt, to główne cechy tej planety, ale zapominamy, że Saturn to również „wielki nauczyciel”, który nie tylko karze, ale także nagradza.
Dlatego czas trwania jego tranzytu to jednocześnie czas rozliczeń z tego, czego dokonaliśmy. Podsumowanie zawsze jest sprawiedliwe. Zauważyłam jednak, że otrzymywanej wówczas „nagrody” zazwyczaj nie kojarzymy z tranzytem Saturna, natomiast „karę” będącą konsekwencją naszych zaniedbań – tak.
Tranzytu Plutona nie każdy doświadczy ze względu na długi, trwający około 245 lat obieg planety wokół Słońca. Porównuje się go do trzęsienia ziemi lub wybuchu wulkanu, lecz czy to znaczy, że jest negatywny?
Wszystkie tranzyty Plutona, których doświadczyłam (a w moim przypadku było ich wiele), okazały się dla mnie korzystne. Nie przebiegały łagodnie, ale ustawiły mnie na lepszej pozycji i przetransformowały moje życie. Oddziaływanie tranzytu Plutona jest radykalne i nieodwracalne, usuwa wszystko, co się „zużyło” i przeszkadza nam w rozwoju, w dalszej drodze.
Czasem nie warto remontować domu, który jest bliski zawalenia. Lepiej zburzyć go i postawić coś nowego. Ten tranzyt odczuwamy najboleśniej, jeśli uparcie chcemy zatrzymać to, co mamy, obecną sytuację.
Nie ma tego złego...
Moim zdaniem nie powinno się mówić o negatywnych wpływach planet na życie. Każdy tranzyt czegoś nas uczy i wszystko zależy od tego, jak go wykorzystamy. Zamiast zrzucać winę za niepowodzenia na planety, powiedzmy sobie otwarcie, że sami zawiniliśmy.
To nam nie chciało się zmobilizować do walki z przeciwnościami. Nieharmonijne aspekty planet prowadzą do rozwoju i sukcesów. A pokonując trudności, mamy satysfakcję, że sprawdziliśmy własne siły, nie poddaliśmy się.
Elżbieta Kłobus
Autorka jest uczennicą prof. Leszka Weresa. Razem z Zofią Wieczorek napisała książkę „Z astrologią pod rękę” (wyd. KOS, 2008) – podręcznik dla tych, którzy chcą się czegoś na ten temat dowiedzieć...
Tak często dostajemy od naszych Czytelników listy z trwożliwym pytaniem: jak uchronić się przed wpływem negatywnych aspektów planet, że postanowiliśmy zapytać o to astrologa