Chcesz mieć dobry humor, masę energii i zapomnieć o łamaniu w kościach? Jesienią noś w kieszeni 1–2 kasztany. Więcej może ci zaszkodzić...
Naukowcy sprawdzili, że kasztanowce potrzebują do rozwoju pierwiastków promieniotwórczych z gleby. Potem te pierwiastki oddają nam w swoich brązowych owocach. Dodatkowo działają jak odpromienniki, które skupiają na sobie złą energię z otoczenia. A my kładziemy je pod łóżkiem, ponieważ do tej pory mówiło się, że kasztany są bardzo korzystne dla nas! Czy zatem dobrze robimy? I czy można mówić, że kasztany są zdrowe? Tak, jeśli z ich mocy korzysta się mądrze. Z głową.
Co za dużo, to niezdrowo
Jeden czy dwa świeże kasztany w kieszeni palta jeszcze nikomu nie zaszkodziły. Dodają energii, sprawiają, że mniej dotkliwie odczuwa się zimno, wyciszają bóle reumatyczne. Inaczej już wygląda rzecz ze spaniem na „worku” kasztanów pod materacem.
Te niepozorne owoce kasztanowca z łatwością pochłaniają energię emitowaną przez niektóre urządzenia elektroniczne, takie jak komputer czy telewizor (niektórzy celowo rozstawiają kilka sztuk przy odbiornikach). Tyle tylko, że obcowanie na dłuższą metę z dodatkowo napromieniowanymi w ten sposób kasztanami w liczbie większej niż dwa potrafi naprawdę zaszkodzić.
Osoby, które na własną rękę śpią na kasztanach, ryzykują pogorszeniem samopoczucia. Radiesteci znają przypadki bezsenności, stanów rozdrażnienia, bólów głowy u młodych, silnych ludzi, którzy – jak się później okazywało – zgodnie z zaleceniami babć i mam dla „zdrowotności” leżeli na kasztanach...
Dlatego, nim zaczniemy kurację przeciwreumatyczną wieloma kasztanami, dla własnego zdrowia powinniśmy odwiedzić radiestetę, który za pomocą wahadełka może stwierdzić, czy energia kasztanów jest korzystna czy negatywna.
W nowoczesnych lekach
Całkiem bezpieczne są kasztany w formie przetworzonej: w nalewkach, kremach, suszu. Mają cenny składnik – escynę, która uszczelnia ściany naczyń krwionośnych i zmniejsza obrzęki. Wyciągi z kasztanowca mają zastosowanie w leczeniu urazów.
Podaje się je w zakrzepowym zapaleniu żył, przy obrzękach nóg, żylakach, w stanach zapalnych przewodu pokarmowego. W kosmetyce okazały się rewelacją do pielęgnacji cery z pękającymi naczynkami.
Zrób nalewkę kasztanową
Rewelacyjnie pomaga w reumatyzmie. By przynieść sobie ulgę, jesienią i zimą smaruj obolałe miejsca. Z powodzeniem stosuje się ją też przy oparzeniach i odmrożeniach, by przywrócić właściwe krążenie krwi w skórze.
Można ją też pić – dawkowanie: 40 kropli 3 razy dziennie przez 30 dni. Wewnętrznie pomaga w stanach zapalnych żołądka i jelit. Ułatwia wydalanie moczu przy przeroście prostaty.
Składniki: 50 gramów suszonych kwiatów kasztanowca (kupisz je w sklepie zielarskim), 50 gramów suszonych i rozdrobnionych kasztanów lub 100 gramów młodych niedojrzałych kasztanów, 4 szklanki wódki. Kasztany suszone lub świeże rozdrobnij, kwiaty rozkrusz, jedne i drugie wrzuć do słoja i zalej alkoholem.
Odstaw na 10–14 dni. W tym czasie kilkakrotnie potrząsaj słojem. Potem nalewkę przefiltruj np. przez filtr do kawy i rozlej do czystych butelek z ciemnego szkła. Przechowuj w ciemnym miejscu.
Agnieszka Lesiak
Chcesz mieć dobry humor, masę energii i zapomnieć o łamaniu w kościach? Jesienią noś w kieszeni 1–2 kasztany