Jest jednym z najsłynniejszych jasnowidzów w USA. Do jej gabinetu w Los Angeles przychodzą gwiazdy filmu, pisarze, dziennikarze i zwykli ludzie. Zna niejedną tajemnicę Hollywood, rozterki i załamania ludzi z pierwszych stron gazet.
Debra Katz urodziła się ze zdolnościami parapsychicznymi. Do dziesiątego roku życia z siostrą bliźniaczką porozumiewała się telepatycznie, w okresie dojrzewania umiejętność ta stopniowo zanikła. Ciągle miała jednak sny, w których widziała przyszłość swojej rodziny i przyjaciół. Być może dlatego tak bardzo interesowały ją ludzkie losy. Skończyła więc psychologię i została kuratorem sądowym.
– Powoli zaczęłam zdawać sobie sprawę, że wiedza akademicka nie jest kompletna. Nie mogłam wytłumaczyć, dlaczego pewne rzeczy po prostu wiedziałam – mówi. – Zamykałam oczy i miałam wizje przeszłości i, co dziwne, przyszłości ludzi. Nie umiałam jednak tym kierować, wizje pojawiały się niezależnie ode mnie. Zdarzało się, że prowadziłam samochód i na ułamek sekundy przenosiłam się w jakąś inną przestrzeń. Na przykład do domu koleżanki bitej przez męża, która starannie ukrywała swoją tragedię.
Pod skrzydłami anioła
Aby nauczyć się kierować swoimi wizjami, Debra zapisała się na trzynastomiesięczny kurs jasnowidzenia w Parapsychologicznym Instytucie Berkeley w Kalifornii. Potem miała więcej klientów, niż była wstanie przyjąć. Kilka miesięcy później wyjechała na Filipiny, chciała zgłębić fenomen bezkrwawych operacji, akupresury, akupunktury i bioterapii. Gdy wróciłam z Filipin, rozpoczęłam pracę „pełnoetatowego” jasnowidza. Zaczęłam robić to, co naprawdę lubię. Czułam ogromne wsparcie, nie tylko przyjaciół, ale i sił niematerialnych. Wierzę, że gdy jesteśmy na właściwej drodze, pomaga nam nasz anioł opiekuńczy.
Wszystko się udaje, ponieważ płyniemy zgodnie z prądem przeznaczenia. Debra przez kilka lat prowadziła w telewizji własny czterogodzinny program, nadawany raz w tygodniu, w dobrym czasie antenowym. Książka, którą napisała: „Jesteś jasnowidzący: sztuka odczytywania i uzdrawiania przez jasnowidzenie” stała się bestsellerem. – W końcu zrezygnowałam z telewizji, byłam zmęczona sławą, która zupełnie mnie nie interesowała. To nie pomagało w pracy. Wiedziałam, że w zaciszu gabinetu będę bardziej potrzebna – mówi.
Wycieczki w przyszłość
Jak pracuje słynna jasnowidząca? Zawsze prosi szukającego u niej pomocy człowieka o zadanie konkretnego pytania, a przynajmniej określenie, jakiej dziedziny: zdrowia, finansów czy uczuć ma dotyczyć jej „wycieczka w przyszłość”.
– Chciałam mieć rodzinę: męża, dzieci – opowiada Maria z Nowego Jorku. – Niestety, kolejne związki szybko się kończyły, mężczyźni rzucali mnie, czasami bez słowa wyjaśnienia. Debra spojrzała na mnie i uśmiechnęła się. Nie musiałam jej nawet mówić, po co przyszłam. Powiedziała, że muszę zmienić swoje życie. Bez wahania mam się przeprowadzić do innego miasta, gdy pojawi się taka propozycja, choć pozornie nie będzie ciekawa. I przez rok miałam nie wiązać się z żadnym facetem.
Gdy tak uczynię, mój los się odmieni. Nie wiedziałam, co o tym myśleć. Kilka tygodni po wizycie u Debry koleżanka zaproponowała mi stanowisko kierowniczki przedszkola dla dzieci niepełnosprawnych w Chicago. Rozum podpowiadał, że to nie ma sensu. Miałam dobrą pracę pedagoga w jednym z ośrodków rządowych. W końcu jednak postanowiłam opuścić Nowy Jork. Była to najlepsza decyzja w moim życiu. Praca z dziećmi całkowicie mnie pochłonęła, czułam się potrzebna i nie miałam czasu użalać się nad sobą.
Pewnego dnia do przedszkola włamano się, zadzwoniłam na policję. Przyjechał sympatyczny policjant Bob. Zaczęliśmy się spotykać. Rok później pobraliśmy się. Jestem szczęśliwą, spełnioną kobietą. Czasami jednak zastanawiam się, jak potoczyłoby się moje życie, gdybym została w Nowym Jorku?
Przypadki nie istnieją
Debra twierdzi, że żaden z jej klientów nie odwiedza ją przez przypadek. Pełni ona funkcję narzędzia, które w danym momencie powinno posłużyć człowiekowi. Aniołowie i istoty, które się nami opiekują często nie mogą patrzeć na nasze cierpienie. Starają się pomóc w najróżniejszy sposób.
– Obudziłam się pewnego dnia z myślą, że powinnam udać się do jasnowidza – wspomina Dolores z Los Angeles. – Nie wiem, skąd mi to przyszło do głowy, ponieważ nigdy nie interesowałam się ezoteryką. W telewizji akurat był program prowadzony przez Debrę. Uznałam to za znak i umówiłam się na wizytę. Opowiedziałam jej o moim uzależnieniu od leków uspokajających.
Zamknęła oczy i odpowiedziała, że to nie jest mój prawdziwy problem. Zobaczyła, że nie pracuję, utrzymuje mnie mąż, który często jest brutalny. Debra uświadomiła mi, że moje małżeństwo jest fikcją, nie kochałam męża, bałam się go. Doradziła, żebym podjęła pracę kelnerki lub kucharki, za pół roku miałam awansować. Tak się też stało.
Dzisiaj jestem kierowniczką w renomowanej restauracji. Układam sobie życie. Gdyby nie Debra, nadal tkwiłabym w toksycznym związku. Wizyta u jasnowidza dała mi coś bardzo cennego: wiarę i nadzieję
Anna Forecka