Witam. Niedawno poszłam do szkoły średniej, aby zdobyć upragnione wykształcenie średnie. Nie mogłam tego zrobić wcześniej, bo pierwszy i drugi mąż mi zabraniali - wychowywałam moją kochaną piąteczkę dzieci.
Niektórzy mówią, że ogłupiałam, że na stare lata (48 lat) zachciało mi się nauki. Ja odpowiadam - realizuję swoje marzenie i nie ważne ile mam lat, jeszcze chce podejść do matury! Czy zdam czy nie zdam, ale jestem do tego gotowa.
Dwa toksyczne związki nie powaliły mnie, nie dam się też teraz przeciwnościom. Uwielbiam pisać wiersze i może dlatego zostałam zauważona w konkursie „Jesteś wyjątkowa”.
Moje pytanie jest prozaiczne, bo tylko to jedno mi spędza sen z powiek – mam zadłużone mieszkanie. Czy uda mi się wyjść z tego zadłużenia zanim dojdzie do sprawy sądowej i czy w przyszłym roku dostanę pracę upragnioną? Z resztą wyzwań sobie poradzę!
Ewa