Nie lubię się nad sobą użalać, ale naprawdę nie mam w życiu szczęścia. W wieku ośmiu lat straciłam ojca. Zostałam wychowana w wielkiej dyscyplinie. Ciągle mnie upominano, wbijano do głowy, że tego nie wolno, tamtego nie wypada, a to wstyd.
W domu nie mówiło się nigdy na temat dojrzewania, odmiennej płci, miłości. To były tematy złe, nietaktowne, żenujące. Za mąż wyszłam z rozsądku, za mężczyznę o 9 lat ode mnie starszego. Był alkoholikiem. Małżeństwo trwało zaledwie 2 lata.
Mój były mąż był pierwszym i – jak do tej pory – jedynym mężczyzną, z którym poszłam do łóżka (zresztą dopiero po ślubie). Bardzo chciałabym poznać kogoś, kto mnie pokocha, ale nic mi z mężczyznami nie wychodzi.
Gdy poznaję jakiegoś mężczyznę, to po 2-4 spotkaniach zawsze proponuje mi on seks. Odmawiam stanowczo. Mówi mi wówczas, że jestem ładna, ale chłodna i nienowoczesna. Niestety, nie mogę się przełamać. Wtedy znajomość się kończy.
Nie przeczę, że chcę być z kimś bardzo blisko, chcę się czuć szczęśliwa i bezpieczna w ramionach kochającej mnie osoby. Czy trafię na kogoś, komu będę mogła oddać się z całym zaufaniem? Urodziłam się 13 sierpnia 1962 roku ok. godziny 6.
Ester