XI MOC
cz. 1 – symbolika karty
Liczba 11, znajdująca się na karcie Moc (Siła), zapisana w postaci dwóch jedynek wyraża dualizm. Oznacza opozycję. Sugeruje napięcie, z jakim zmaga się człowiek, aby pogodzić ze sobą rozbieżności typu: cierpliwość a wystawianie się na niebezpieczeństwo, pragnienie a wysiłek.
Kobieta, która oswaja lwa, nosi białą szatę (czystość intencji) przepasaną girlandą z róż. Postać emanuje spokojną stanowczością. Rozwichrzony wieniec na włosach podkreśla żywotność właścicielki, natomiast unoszący się nad nią znak nieskończoności (taki sam unosił się nad głową Maga) informuje o komunikacji z uniwersalną energią Kosmosu. To za sprawą owej energii możliwe jest nawiązanie telepatycznego porozumienia z królem zwierząt.
Zwróć uwagę, że kobieta nie mogłaby go poskromić, stosując siłę fizyczną lub uciekając się do intelektualnych spekulacji. Lew staje się posłuszny, ponieważ wyczuwa w kobiecie wielką siłę duchową. Rozwinęła ją dzięki wytrwałemu kształceniu własnej intuicji i pracy z podświadomością.
Pamiętaj, że przechodząc przez etapy Rydwanu, Pustelnika, Koła Fortuny, istota ludzka przeżyła wiele trudnych i ryzykownych prób. Po takich doświadczeniach bohaterka XI Arkanu jest osobą wewnętrznie dojrzałą. Skoncentrowaną. Wspaniałomyślną. Odważną. Potrafi doskonale panować nad sobą. Nie tylko rozpoznała już swój Cień, lecz zaakceptowała go i zjednoczyła energię „wysoką” z „niską”.
Lew w wieloznaczny sposób ucieleśnia potęgę instynktu, również seksualnego, oraz siłę i mądrość. Wizerunek kobiety z lwem łączy symbole ciała, woli, duszy, boskości. Wzajemna relacja postaci wskazuje na sposób, w jaki należy opanowywać własną zwierzęcą naturę. Ujarzmiając swą siłę, człowiek staje się zdolny do pokonywania wszelkich życiowych przeszkód. Zwycięża bez brutalności, dzięki zaufaniu do samego siebie.
Krajobraz Wielkiego Arkanu XI – zielona łąka z górą w tle – przypomina, że jesteśmy częścią Przyrody i podlegamy jej prawom. Błękitny kolor góry wyobraża potęgę Boskiej miłości oraz ujawnia moc ludzkiej intuicji.
Gdy karta się odwraca, człowiek ogranicza rolę „prymitywnych” potrzeb albo w ogóle zaprzecza ich istnieniu. Obawia się ich niszczycielskiej siły. W efekcie to właśnie one uzyskują nad nim przewagę. Opanowują myśli i prowadzą do klęski.
Maria Bigoszewska