Rzadko zdajemy sobie sprawę z tego, że dokładne przeżuwanie pokarmów to klucz do zdrowego żołądka. Warto o tym pamiętać...
Obecnie kiedy jada się byle jak, byle gdzie, byle szybko, problemy z układem pokarmowym dotyczą większości zapracowanych i zapędzonych osób. Efekt? Niestrawność, wzdęcia, zaparcia, zgaga... Naturaliści od dawna wiedzą, że panaceum na żołądkowe dolegliwości jest nie tylko to, co jemy, ale także sposób, w jaki to robimy, czyli spokojnie, niespiesznie, z przyjemnością.
Ale gdzie tak naprawdę tkwi sekret? W ślinie. Naukowcy wyjaśniają, że żucie wytwarza ją, a ta z kolei ułatwia trawienie węglowodanów, czyli potraw, w skład których wchodzi mąka i skrobia. Zawarta w ślinie ptialina, czyli enzym trawienny (jeśli została w dostatecznej ilości zmieszana z pokarmem), może strawić nawet 40–60 procent skrobi z pożywienia i w ten sposób wyręcza żołądek. Poza tym staranne żucie drażni receptory smakowe i pobudza wydzielanie soków trawiennych w żołądku i trzustce, koniecznych do dalszego bezbolesnego trawienia.
Tak więc powolne, dokładne gryzienie jedzenia ma olbrzymi wpływ na kondycję układu pokarmowego i jest dużo zdrowsze od pospiesznego łykania dużych kęsów. Dlatego zamiast pożerać zwykłą kanapkę na pniu, smakujmy każdy jej gryz, a obiad – mimo braku czasu – starajmy się celebrować, zamiast pochłaniać go niczym odkurzacz śmieci.