Nawilżają powietrze, usuwają groźne chemiczne substancje, sprzyjają dobremu samopoczuciu!
Nasze babcie wiedziały to intuicyjnie. Wypełniały swoje mieszkania paprociami i geranium. My kupujemy je zazwyczaj ze względów dekoracyjnych, z tęsknoty za naturą, ogrodem, zielenią. Nie wiemy, że niektóre rośliny doniczkowe pracują dla nas przez 24 godziny na dobę. Sprawiają, że wnętrza, w których przebywamy, stają się zdrowsze.
dracena |
Dotlenianie biur
Właściwości roślin doniczkowych od dawna są przedmiotem badań naukowych. I inspiracją dla biznesu. Niemiecki biolog Manfred Radtke założył specjalistyczną firmę zajmującą się poprawianiem mikroklimatu pomieszczeń za pomocą zestawów roślin. Z jego oferty korzysta wiele instytucji: banki, domy starców, hotele, a nawet kilka komisariatów policji w Bawarii.
Takich firm, jak Radtkego, jest na świecie coraz więcej, gdyż zaczynamy rozumieć, że przez wiele godzin dziennie przebywamy w niezdrowych pomieszczeniach, których klimat męczy nas i osłabia. Dotyczy to zwłaszcza biur: zimą jest w nich ciągle zbyt zimno lub zbyt gorąco, a powietrze bywa przesuszone. Latem sytuacja nie wygląda lepiej. Na klimatyzację i związane z nią dolegliwości uskarża się wielu z nas. Rośliny to rozwiązanie znacznie tańsze i zdrowsze od środków technicznych. Dostarczają tlenu, pochłaniają szkodliwy dwutlenek węgla, regulują temperaturę i wilgotność powietrza. Jeśli zadbamy o ich odpowiednią ilość i często będziemy wietrzyć pomieszczenia, kłopot z głowy.
paproć |
Pochłaniacze toksyn
Niezwykle ważną zdolnością roślin jest pochłanianie trujących substancji z powietrza. A, niestety, te niewidzialne toksyny unoszą się w większości mieszkań i biur z powodu nieekologicznego wykończenia. Dzień za dniem wdychamy dawki formaldehydu czy benzolu (dwóch najczęściej występujących i niebezpiecznych dla zdrowia związków chemicznych). Ulatniają się z większości materiałów budowlanych, czasem nawet tych ekologicznych: farb, lakierów, klejów do tapet, płyt meblowych, wykładzin czy linoleum.
Jeśli zatem podejrzewamy, że nasze przytulne wnętrze ma swoją ukrytą broń, warto wypełnić je kwiatami. Oprócz tego, że zajmą się wychwytywaniem toksyn, będą też pochłaniać dym papierosowy oraz kurz.
filodendron |
Roślinni specjaliści
Paproć i geranium zwiększają liczbę korzystnych dla zdrowia jonów ujemnych. Do pochłaniania formaldehydu świetnie nadają się filodendron, zielistka czubiasta, język teściowej, złocień i drzewko bananowe. Do neutralizacji benzolu służyć może gerbera, chryzantema, dracena, skrzydłokwiat i bluszcz. Natomiast promieniowanie elektromagnetyczne najlepiej osłabia jemioła. Dobrze, żeby pochodziła z czystego środowiska, nieskażonego spalinami. Ustawiamy ją w sąsiedztwie telewizora, komputera czy telefonu komórkowego.
Oczywiście rośliny nie są wszechmocne, nie pochłoną nadmiaru trucizn, jeśli ich stężenie jest wielokrotnie przekraczane. Czasem lepiej zrezygnować z trującego mebla, zerwać podłogę bądź tapetę i usunąć szkodliwy klej czy farbę. Roślinom będzie łatwiej wykonywać swoją pracę, a nam zdrowiej będzie się żyło.
Więcej roślin, mniej stresu!
Zdaniem psychologów podstawową przyczyną problemów zdrowotnych w nowoczesnych biurowcach jest pozbawienie człowieka kontaktu z naturą. Badania pokazują, że w otoczeniu roślin jesteśmy mniej zestresowani i mamy więcej siły do pracy. Dotyczy to zwłaszcza ludzi, którzy pracują przy komputerach. Ci, którzy posiadają jakąkolwiek roślinę zieloną na biurku lub w jego pobliżu, czują się znacznie lepiej i są bardziej kreatywni.