W czterdziestym dniu wojny o Południową Osetię słynna jasnowidząca Tatiana Woroszyłowa, zwana Ałtajską Wangą lub „babą Tanią”, przepowiedziała śmierć prezydenta Gruzji.
O Woroszyłowej zrobiło się głośno po śmierci aktora Aleksandra Abdułowa, gdyż jego koniec przepowiedziała dużo wcześniej i podała nawet przyczynę zgonu.
Rosyjskie media są przekonane, że Saakaszwili obawia się zamachu na swoje życie. Podejrzewa, że może zginąć w wybuchu naprowadzanej rakiety. Tak samo, jak 12 lat temu przywódca czeczeńskich separatystów Dżochar Dudajew. Któż jednak wie, czy zagrożenie nie nadejdzie z zupełnie innej strony?
Obyczaje kontra komunizm
W wielu rejonach dawnego Związku Sowieckiego, pomimo wysiłków władz komunistycznych, przetrwały lokalne tradycje niewiele mające wspólnego z marksistowskim materializmem. Popularna w latach sześćdziesiątych komedia rosyjska „Kaukaska branka” opowiada o perypetiach porwanej wbrew jej woli dziewczyny.
Uprowadzanie oblubienicy – nie zawsze świadomej, kto ją sobie upatrzył na żonę – zdarza się na Wschodzie do dzisiaj. Specyficznych obrzędów zachowało się tam znacznie więcej: pewien rosyjski pisarz był świadkiem usynowienia Gruzina w podeszłym wieku przez jego nieco młodszego krewniaka (szło o uproszczenie spraw spadkowych). Rytuał odbywał się w cerkwi, a przybrany „syn” publicznie musiał possać pierś obnażonego do pasa „ojca”. Obaj byli członkami Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego!
Na Kaukazie przetrwał również zwyczaj zemsty rodowej, krwawe prawo gór żądające odwetu za wyrządzone bliskim zło. Mściciele muszą spełnić swoją powinność, nawet po wielu latach.
Ofiara wendetty
Prezydentowi Gruzji przysięgli zemstę krewni osetyńskiego kapitana Tejmuraza Pliewa, poległego podczas sierpniowych walk w Cchinwali. Należał do rodu najsłynniejszego w obu Osetiach. Był potomkiem generała Issy Pliewa, dwukrotnego bohatera Związku Sowieckiego, który podczas wojny z Niemcami wsławił się brawurowymi akcjami na tyły wroga, a w 1962 r. dowodził sowiecką misją na Kubie. Jego rodacy wierzą, że wtedy uratował świat przed wojną atomową. Wszyscy mężczyźni z tej rodziny poświęcają się służbie wojskowej, zdobywając szlify oficerskie.
Przysięgliśmy przy świadkach pomścić go i wypełnimy naszą powinność, wcześniej czy później – mówi Joanna Pliewa, siostra kapitana. – Niech Saakaszwili wie, że śmierć już idzie po niego! Niech każdą chwilę zatruwa mu świadomość, że kres jest bliski! Nawet jeśli ucieknie do USA, nie znajdzie tam ratunku. Nasza krwawa zemsta będzie straszna...
Prezydent Gruzji ponoć został poinformowany o groźbach rodu Pliewych, dlatego wzmocnił swoją osobistą ochronę.
Koszmarny scenariusz
Ałtajska Wanga miała podać dokładną datę zamachu na Saakaszwiliego, ale dziennikarz rosyjski, który był tego świadkiem, nie zdecydował się ujawnić tej informacji. Twierdził, że ze względów etycznych. Śmierć prezydenta Gruzji jasnowidząca wyczytała z kart, a gdy opisywała czekający go straszliwy los, w pokoju nagle zgasły świece.
– Widzę, jak śmierć stoi obok niego – wieszczyła Woroszyłowa. – Ona już zarzuciła mu na szyję pętlę z trzema węzłami! Niedługo będzie zamach na niego! Nie zginie od razu, będzie umierał w męczarniach przez dziesięć miesięcy. Przecież jego nienawidzi nawet najbliższe otoczenie. Nad głową Saakaszwiliego zawisł miecz Damoklesa i nic już tego nie zmieni!
Tylko jeden człowiek z otoczenia prezydenta nie żywi do niego, według jasnowidzącej, złych uczuć. To on po zamachu wywiezie Saakaszwiliego na obczyznę, będzie pielęgnował, a potem ukryje ciało prezydenta. Mściciele bowiem zapragną sprofanować zwłoki, rzucając je na pożarcie krukom...
Zdaniem wróżbiarki z Ałtaju, prezydenta zgubiła niepowstrzymana żądza władzy i to, że w jego sercu nie zapłonął ogień miłości. Przekleństwo ciążące na Saakaszwilim dotknie także jego dzieci i wnuki.
Nie trzeba chyba dodawać, że przepowiednia Woroszyłowej, obywatelki Rosji, znakomicie współbrzmi z kremlowską propagandą.