Przychodzi człowiek do lekarza. A lekarz pyta: „Co panu dolega?”. Albo: „Jak się pan czuje?”. Odmienność dr. Michała Polykowskiego polega na tym, że jego pytanie zadane pacjentowi brzmi: „Jak chciałby się pan czuć?”.
Zazwyczaj pacjent nie za bardzo wie, co na to pytanie odpowiedzieć. Bo to chyba jasne, że każdy chciałby czuć się jak najlepiej.
– No to musimy nad tym razem popracować – mówi Polykowski i tym samym zobowiązuje pacjenta do tego, że on również będzie ze wszystkich sił starał się sobie pomóc.
Bo dużo, a nawet bardzo dużo zależy od samego pacjenta. Aby dobrze się czuł, musi włożyć w to sporo wysiłku. Michał Polykowski to doktor habilitowany nauk medycznych, psychoterapeuta, który zgłębił tajniki psychologii medycyny, psychoterapii, psychiatrii, narkologii (nauki o uzależnieniach).
Takie wykształcenie pozwoliło doktorowi na stworzenie systemu pomocy dla tych, którym nałóg lub lęki i fobie zatruwają życie. Obojętne, jakie: alkohol, narkotyki, papierosy, hazard, lęk przed lataniem, wysokością, pająkiem, wężem. Polykowski swoją metodę opracował w słynnej pracowni DAR w Moskwie, gdzie psychotronika traktowana jest jako nauka przyszłości, a badania, jakie się w tej dziedzinie tam przeprowadza, uznawane są za oficjalne. Przed 15 laty, kiedy zaczynał pracę, zaliczono jego metodę w poczet „magii”. Dziś ta magia to leczenie ludzi z nałogów ze skutkiem, jakiego nie osiągnęli fachowcy, którzy do tej pory się tym zajmowali.
Trzy sesje wystarczą
Cały cykl uwolnienia z nałogu zawiera się w 2–3 sesjach. Nim jednak pacjent do takiej sesji przystąpi, musi być zakwalifikowany przez terapeutę uzależnień lub lekarza z Centrum Psychoterapii BEN, w którym doktor przyjmuje. To dla bezpieczeństwa pacjenta. Trzeba go przygotować do biohipnozy i wykluczyć przeciwwskazania.
Pierwsza sesja to długi wywiad, podczas którego doktor zadaje owo słynne pytanie, jak pacjent chce się czuć, a pacjent opowiada o sobie tyle, ile chce. Po pierwszej sesji konieczna jest 14-dniowa abstynencja.
Druga sesja to praca w grupie 6–12 osób. Poddający się terapii muszą wytworzyć w głowie pustkę. Potem trzeba zamknąć oczy i powiedzieć, co się widzi, gdy padają hasła: alkohol, papierosy, hazard. Z reguły jest to butelka z wódką, palący się papieros lub cała paczka, zielony stolik z ruletką, kłębowisko węży, zamknięte pomieszczenie. Ta sesja to proces wymazywania alkoholu, papierosa, natręctw z naszej podświadomości. I właśnie w toku dalszej pracy pacjenta i doktora obraz ten znika i nie wraca. Następuje rozluźnienie, pojawia się pustka w głowie, człowiek jest wolny. Sesja trzecia odbywa się dla tych, którzy chcą mieć 120 procent pewności, że problem nałogu lub fobii mają za sobą. Jednak z reguły wystarczają dwie sesje.
Reklamacji nie ma
– Nie wierzyłem – mówi Andrzej, jeden z klientów doktora. – A jednak parę dni temu minął rok, od kiedy nie piję. Przyszedłem się dzisiaj tym pochwalić. No i tak, na wszelki wypadek, nabrać od doktora trochę mocy, choć nie ciągnie mnie już do wódki. Myślę, że tym razem wygram.
Inny z klientów doktora wzbudził sensację w swojej wsi, kiedy okazało się, że nikt z kompanów nie jest w stanie zmusić go do wypicia kieliszka wódki. Kiedy dowiedziały się o tym ich żony, Michał Polykowski miał kilku kolejnych klientów. Jak dotąd nikt nie zgłosił reklamacji.
Kontakt do Centrum Psychoterapii BEN,
w którym przyjmuje dr Michał Polykowski:
(22) 844 19 00, (22) 646 88 89