Taki sam układ planet był przy średniowiecznej dżumie! Każdej chorobie zakaźnej, która roznosi się po świecie (pandemia), w gwiazdach towarzyszą wyraziste konfiguracje Neptuna i Plutona. Grypa z Meksyku także atakuje pod ich znakiem.
Kiedy w połowie XIV wieku na dżumę wymierała niemal połowa mieszkańców Europy, średniowieczni lekarze i władcy zachodzili w głowę, co przyniosło tak potworną zarazę. Geoffrey de Meaux, medyk i astrolog z paryskiego uniwersytetu, przedstawił królowi Francji Filipowi VI swoją teorię. Uznał, że za straszliwą plagą kryje się wyjątkowo złoczynny układ planet: koniunkcja Jowisza, Saturna i Marsa w znaku Wodnika. Zdaniem astrologa popsuła ona powietrze. Wdychane przez ludzi, miało przenikać do ich serc i niszczyć ducha.
Dziś argumenty o morowym powietrzu brzmią naiwnie, bo to nie ono wywołuje dżumę, lecz bakterie Yersinia pestis. W jednym Geoffrey de Meaux miał rację: pandemie i epidemie zawsze pojawiają się zgodnie z cyklami planetarnymi!
Spotkanie trzech niebezpiecznych planet pod znakiem Wodnika przynosi śmierć.
Średniowieczne spotkanie Jowisza, Saturna i Marsa w Wodniku to wyjątkowo rzadka konfiguracja. Następna taka utworzy się na niebie dopiero w 2080 roku!!! Zarazy są zjawiskiem znacznie częstszym, a więc poszukajmy innej planety, która je „przynosi’’. Analizując horoskop pojawień się dżumy, widzimy, że zawsze w znaku Wodnika przebywa wtedy również Neptun, patron masowej histerii. Średniowieczni astrologowie nie mogli go uwzględniać, ponieważ planeta ta została odkryta dopiero w 1846 roku, a to właśnie ona ma zasadnicze znaczenie w tej historii.
Obecnie Neptun również przebywa w znaku Wodnika, tworząc złączenie z Jowiszem i – odkrytym w 1977 roku – Chironem. Ta potrójna koniunkcja planet to wyjątkowa erupcja energii kosmicznych. Chiron, którego mitologia grecka przedstawia jako cierpiącego centaura, często wskazuje w horoskopie na choroby i zagrożenie życia. Neptun odpowiada nie tylko za zbiorową histerię, lecz także za układ limfatyczny, odgrywający kluczową rolę przy wszelkich zakażeniach. Jowisz natomiast może w tym przypadku ponosić odpowiedzialność za schorzenia płuc, a także – jako że nie zna granic – za niepohamowany wzrost zachorowań. Nie bez znaczenia jest też miejsce, gdzie wszystkie planety się spotkały: w Wodniku, który reprezentuje duże skupiska ludzi.
Zdaniem Światowej Organizacji Zdrowia wirus świńskiej grypy ma potencjał, aby wywołać pandemię, ponieważ jest to niebezpieczny typ A, który potrafi przenosić się ze zwierząt na ludzi i z człowieka na człowieka. Astrologia potwierdza to zagrożenie: może dojść do zainfekowania milionów ludzi na świecie, choć niekoniecznie w najbliższych tygodniach, potrójna koniunkcja Neptuna, Jowisza i Chirona będzie bowiem trwała aż do końca 2009 roku. Odpowiedź na pytanie, czy przebieg epidemii będzie ostry, czy łagodny, przyniesie przyszłość.
Horoskop współczesnego Meksyku,
1 stycznia 1917, godz. 16:00, Querétaro.
Pluton w opozycji do Plutona w horoskopie Meksyku zwiastuje wydarzenia,
które wstrząsną krajem. Jeden jest w XII domu (szpitale, odosobnienie),
a drugi w VI (służba zdrowia, choroby), stąd powszechne zagrożenie dla zdrowia.
Ameryka ma najgorszy układ gwiazd, Europa lepszy!
Z ostatnią pandemią grypy świat miał do czynienia w latach 1918–1920. Ją też poprzedzała – jak obecną „zarazę" – konfiguracja planet w powietrznym Wodniku. Był to nów Księżyca połączony z rebelianckim Uranem i Wenus. Również żądny ofiar Neptun ustawił się wówczas w koniunkcji z destrukcyjnym Saturnem. Szalejąca wtedy grypa hiszpanka uśmierciła blisko 100 milionów ludzi. To więcej, niż zginęło na wszystkich frontach pierwszej wojny światowej! Niektórzy umierali zaledwie po kilku godzinach od wystąpienia pierwszych objawów, bo następstwem choroby było krwotoczne zapalenie płuc, na które wówczas nie było leku. Wirus, podobnie jak teraz, atakował przeważnie ludzi młodych, między 18. a 45. rokiem życia.
W astrologii wirusy reprezentowane są przez śmiercionośnego Plutona oraz nowo odkryte planetki, zwane centaurami. Pluton nigdy nie cieszył się dobrą reputacją, symbolizuje bowiem potężne przeobrażenia oraz zagrożenia na masową skalę. Kiedy hiszpanka dziesiątkowała ludność Ameryki, w horoskopie Stanów Zjednoczonych Pluton ustawił się w koniunkcji z Wenus, władczynią domu szóstego, symbolizującego choroby i służby medyczne. Obecnie tworzy opozycję do Wenus, więc możemy spodziewać się podobnych zagrożeń.
Za mutacje wirusów, a także za doświadczenia, z powodu których czujemy się bezradni i przestraszeni, odpowiada odkryty w 1992 roku Pholus. Kiedy w Ameryce szalała hiszpanka, w horoskopie Stanów Zjednoczonych Pholus znajdował się na ascendencie – najważniejszym punkcie kosmogramu. Teraz zaś, gdy Nowy Kontynent stanął do walki z kolejnym zagrożeniem zmutowanego wirusa ludzko-zwierzęcego, Pholus, którego nazwa – co znamienne – wywodzi się od mitycznego centaura, czyli pół konia, pół człowieka, powrócił po 92 latach na ascendent USA i sprowadził nowe zagrożenie. Zadziwiająca to zgodność układów gwiezdnych!!!
Horoskop Stanów Zjednoczonych,
4 lipca 1776, godz. 17:13, Filadelfia.
Co z tego wynika dla nas?
Czy ludzkość pokona atakującego nas groźnego mutanta? Na pewno tak, choć nie wiadomo, jakie żniwo zbierze choroba. Jednego możemy być pewni. Potrójna koniunkcja Jowisza, Neptuna i Chirona w znaku ceniącego towarzystwo Wodnika stawia nas przed nową lekcją. Nie chodzi tylko o obronę przed śmiertelną infekcją, lecz także o uświadomienie sobie, że ludzkość stanowi jeden organizm; że nasze życie i zdrowie zależy nie tylko od nas samych, ale też od osób mijanych na ulicy czy w metrze. W Meksyku ludzie już teraz drżą, gdy w publicznym miejscu usłyszą czyjś kaszel lub kichnięcie, bo od tego zależy ich życie. Reagujmy i my na podobne objawy, a przede wszystkim sami bardzo dbajmy o zdrowie. Ktoś może mieć pecha i być blisko nas...
Odwet historii?
Mimo że wirus świńskiej grypy pochodzi z Kalifornii, to jednak – jak dotąd – największe żniwo zebrał w Meksyku. Do końca kwietnia odnotowano w tym kraju prawie 2,5 tysiąca zachorowań i blisko 150 ofiar śmiertelnych. Ma to odzwierciedlenie w horoskopie Meksyku. Zawiadujący wirusami Pluton przebywa obecnie w szóstym domu oznaczającym choroby. Pamiętajmy, że przodkowie mieszkańców współczesnego Meksyku niemal wymarli na choroby zakaźne przywleczone z Europy przez hiszpańskich konkwistadorów – wirus grypy, odry i ospy pozostawił przy życiu zaledwie 20 proc. mieszkańców królestwa Azteków.
Złowróżbny taniec planet
Aspekty Neptuna i Plutona towarzyszyły wszystkim największym pandemiom. Kiedy Neptun był w opozycji do Urana (raz na 172 lata), Pluton zaś w koniunkcji z Jowiszem, doszło do pierwszej wielkiej pandemii grypy (lata 1732–1733). Także następnej pandemii (1847–1848) towarzyszyły przełomowe układy planet: Neptun znalazł się w koniunkcji z Saturnem (raz na 36 lat), a Pluton – tak samo jak w przypadku średniowiecznej dżumy – w koniunkcji z Uranem (średnio raz na 130 lat). Tak zwany katar rosyjski (1889–1892) również był zsynchronizowany z cyklami tych planet: Pluton tworzył koniunkcję z Neptunem, co zdarza się mniej więcej raz na 500 lat.