Zimowy klimat oziębia nieco ich temperament i kondycję. Ale w objęciach miodu, oliwy lub pomarańczy znów staną się gładkie i zmysłowe.
W chłodne dni to właśnie usta jako pierwsze cierpią z powodu mrozu, wiatru lub śniegu. Wysychają i pierzchą. A to dlatego, że są zupełnie pozbawione warstwy tłuszczu, która chroniłaby naskórek przed szkodliwym wpływem zimna. Ale od czego są kosmetyki? Naturalne, tanie, zdrowe (i pyszne!) receptury szybko poprawią wygląd warg.
Wargi krzyczą: SOS!
Mocno spierzchnięte usta ratujemy, nakładając na nie na przykład odrobinę wysokoprocentowej śmietany lub twarożku. Tłuszcz i mleczne proteiny ukoją naskórek. Nie lubimy śmietany? Wyciśnijmy kapsułkę z wit. A i E i całą jej zawartość nałóżmy na usta. Albo wklepmy w nie odrobinę miąższu z aloesu. Świetnym sposobem jest też namoczenie przez kilka godzin płatków róży w odrobinie mleka i utarcie ich na pastę, którą potem nałożymy na kwadrans na wargi jak maseczkę. Możemy również ukroić plasterek pomarańczy, zacisnąć go ustami i wytrzymać tak około pięciu minut. W tym czasie kwasy owocowe zawarte w cytrusie zmiękczą wyschnięte skórki na ustach. Aby jednak do końca się ich pozbyć, warto zrobić ustom piling – raz w tygodniu, zwykłą szczoteczką do zębów. A jeśli usta już nieco wyschły, można je delikatnie polerować nawet co dwa dni.
Cud, miód i kokosy
Na przykład pilingiem miodowym. Robimy go, mieszając łyżeczkę miodu z taką samą ilością sody oczyszczonej. Kiedy mikstura zamieni się w pastę, nakładamy ją na wargi na kilka minut, a potem ścieramy opuszkiem palca, wykonując przy tym minimasaż. Dzięki temu pozbędziemy się martwych komórek naskórka. Spłukujemy wodą i nakładamy na wargi kilka kropel oliwy. Jeśli nie lubimy miodu, pomoże nam piling cukrowo-kokosowy. Do łyżeczki olejku kokosowego dodajemy łyżeczkę cukru, mieszamy, a potem wcieramy masę w skórę warg. Zostawiamy na kilka minut, wymasowujemy usta i ścieramy resztki pilingu chusteczką.
Pod ciepłą kołderką
Kiedy usta znów staną się gładkie, możemy zająć się ich ochroną. Przed każdym wyjściem na mróz smarujemy je kilkoma kropelkami olejku migdałowego albo jojoba, masłem kakaowym lub shea, woskiem pszczelim. Wszystkie te składniki znajdziemy w sklepach z naturalnymi kosmetykami. Możemy też używać najzwyklejszej wazeliny wzbogaconej olejkiem miętowym, pomarańczowym lub waniliowym. Jedyna wada tej metody to jej smakowitość… Trzeba się bowiem opierać przed zlizywaniem aromatycznego balsamu, ponieważ powoduje to wysychanie ust!