Czy był to błąd człowieka, skutki fatalnej pogody, czy... przeznaczenie?
17 lutego wcześnie rano, w śniegu i mgle, na autostradzie A-4 zderzyło się ponad 20 samochodów. W jednym z nich jechała ciężarna kobieta. Na pomoc wezwano helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Maszyna nie dotarła na miejsce. W gęstej mgle niedaleko dolnośląskiej miejscowości Jarostów roztrzaskała się o ziemię o godz. 7.48. Zginął pilot i ratownik medyczny, lekarz zaś został ciężko ranny.
Czy był to błąd człowieka, skutki fatalnej pogody, czy... przeznaczenie?
Patrzę na układ planet w momencie katastrofy i widzę, że temu feralnemu zdarzeniu towarzyszyły ich wyjątkowo złoczynne układy. W najbardziej newralgicznym punkcie horoskopu tej tragedii, bo na ascendencie w znaku mglistych Ryb, znajdował się Uran – patron lotnictwa, ale też katastrof i gwałtownych zdarzeń. Na domiar złego Uran tworzył opozycję z Saturnem, a obecność tej planety zawsze wskazuje na niebywałe trudności i przeszkody. Z kolei w znaku rządzonym przez buntowniczego Urana – w Wodniku – przebywało wówczas aż sześć planet! Były to: Merkury zawiadujący komunikacją, Jowisz – podróżami, Mars symbolizujący krew, a także niosący pomoc Neptun, uzdrawiający Chiron, który ma też wiele wspólnego ze służbą zdrowia, oraz najważniejszy element horoskopu – Słońce. A wszystkie one stały w XII domu, mówiącym o tym, co mroczne, tragiczne i niebezpieczne. Jakby tego było mało, na samym szczycie horoskopu ustawił się śmiercionośny Pluton w koniunkcji z niosącą tragedię Lilith. Wniosek nasuwa się sam:
ta katastrofa była zapisana w gwiazdach!!!!
I tu uwaga: podobnie niebezpieczny aspekt planet utworzy się w połowie kwietnia, kiedy to Mars ustawi się w groźnej koniunkcji z Uranem, a pod koniec sierpnia w opozycji do Plutona symbolizującego wypadki i poważne zagrożenie. Pamiętajmy o tym, kiedy w tym czasie będziemy w podróży, czy to samochodem czy samolotem...